Birma/ Sekretarz ONZ sugeruje przełożenie wyborów w Birmie
Ban Ki-moon wezwał rząd Birmy do skupienia wszystkich środków na pomocy powodzianom zamiast na organizacji zaplanowanego na sobotę (10.05) referendum. Liczba smiertelnych ofiar cyklonu Nargis może sięgać 100 tysięcy.
Władze Birmy liczą, że opozycja przeciwna referendum konstytucyjnym, w obecnej sytuacji kraju, nie zorganizuje skutecznej kampanii. Głosowanie ma służyć wzmocnieniu reżimu wojskowego, który we wrześniu ubiegłego roku brutalnie stłumił antyrządowe protesty. Wojskowi obawiają się obecności obcokrajowców, a w szczególności dziennikarzy podczas referendum.
Ministerstwo spraw zagranicznych Birmy oświadczyło, że "Birma nie jest gotowa do przyjęcia zagranicznych ekip ratunkowych oraz przedstawicieli zachodnich mediów". Reżim przyjmie tylko żywność i zaopatrzenie. W Rangunie wylądowały w czwartek (8.05) cztery samoloty ONZ. Dziennikarze i pracownicy organizacji humanitarnych, którzy przylecieli w czwartek (8.05) samolotem z Kataru, zostali jednak deportowani. Wśród oczekujących na wizy pracowników humanitarnych jest m.in. czterdziestu pracowników ONZ.
Również anonsowane przez media przyjęcie pomocy amerykańskiej przez reżim wojskowy, okazało się przedwczesną informacją. Amerykanie wciąż oczekują na pozwolenie wpłynięcia w rejon katastrofy.
ONZ szacuje, że około 1,5 mln ludzi ucierpało na terenach dotkniętych przez sobotnią (3.05) katastrofę. Rząd Birmy twierdzi, że zginęło wtedy 22,980 osób ale niezależne źródła lokalne podają liczbę 100 tysięcy. Eksperci ostrzegają, że pierwsze 10 dni jest krytyczne, niewystarczająca pomoc może znacznie zwiększyć liczbę ofiar.
Na podstawie: news.bbc.co.uk, ft.com, reuters.com