Hezbollah odmawia wydania oskarżonych o zamach
Przywódca Hezbollahu Hassan Nasrallah oświadczył, że czterech członków tej organizacji, którzy zostali oskarżeni o dokonanie zamachu na premiera Rafiqa Haririego nie zostanie aresztowanych. W wyniku zamachu bombowego przeprowadzonego w lutym 2005 r. zginęły łącznie 23 osoby.
Udział Hezbollahu wspieranego przez Iran był brany pod uwagę od samego początku. Jednak dopiero w tym tygodniu zostało to oficjalnie potwierdzone. W czwartek wyniki swojego dochodzenia ogłosili śledczy z trybunału pracującego pod auspicjami ONZ. Według ich ustaleń niezbite dowody wskazały na bezpośredni udział szyickiej organizacji w planowaniu i przeprowadzeniu zamachu bombowego na premiera Libanu.
Pomimo tych ustaleń Nasrallah zdecydowanie zaprzeczył oskarżeniom. W telewizyjnym oświadczeniu uznał werdykt za stronniczy i pisany pod dyktando USA i Izraela.
- Odrzucamy wszystko, co ustalił trybunał. Łącznie z fałszywymi zarzutami i nieprawdziwym orzeczeniem. Nie pozwolimy, aby Liban znów stanął na krawędzi wojny domowej - stwierdził przywódca Hezbollahu.
Władze libańskie mają 30 dni na aresztowanie czwórki podejrzanych. Wątpliwe jednak, żeby do tego doszło. Hezbollah ma silną pozycję w państwie i szerokie poparcie społeczne. Nasrallah kilkakrotnie powtórzył, że nigdy nie pozwoli na zatrzymanie "czcigodnych braci".
(Euronews/AFP)