Irak na cenzurowanym
Po amerykańskiej inwazji na Irak w 2003 roku Internet stał się bardziej dostępny, a ludzie mogli z niego swobodnie korzystać, wchodząc na strony, które były objęte zakazami pod rządami Saddama Husajna.
Teraz irackie Ministerstwo Łączności ogłosiło powrót do korzystania z Internetu na dawnych prawach. Swoją decyzję uzasadnia masowemu korzystaniu z portali nawołujących do przemocy i waśni międzyplemiennych. Powoduje to według irackiego ministerstwa wzrost przemocy w samym Iraku, a strony, na których można znaleźć informacje jak skonstruować i podłożyć bombę, są niczym innym jak instrukcją dla całych rzesz zamachowców-amatorów.
Cenzurą mają być objęte także inne strony powodujące szkody społeczne oraz strony zawierające treści pornograficzne. Zmianie ulegną też sposoby zakładania kafejek internetowych. Od tej pory ich właściciele będą musieli uzyskać pozwolenie lokalnych władz.
Ucierpią także właściciele drukarni i wydawnictw. Ministerstwo Kultury stara się zmusić wydawców, aby cenzurowali także książki. Ma powstać specjalny spis książek. Książki, które się w nim znajdą mają zostać objęte zakazem publikacji.
W kraju podniosła się wrzawa niezadowolenia. Wielu ludziom nasuwa się skojarzenie z ponownym wprowadzaniem dyktatury i zmniejszaniem swobód obywatelskich. Obecny premier Nuri al-Maliki porównywany jest do Saddama Husajna oraz oskarżany o próbę konsolidacji władzy w swoich rękach.
Iracka konstytucja nie jest jednoznaczna w tej kwestii. Znajduje się w niej zapis gwarantujący wolność wypowiedzi, ale tylko wtedy, gdy „nie zakłóca to publicznego porządku i moralności”.
Na podstawie: nytimes.com, wprost.pl.