Irak/ Niespodziewana wizyta Busha
- Diana Krawiec
13 czerwca tego roku, prezydent Stanów Zjednoczonych, George W. Bush niespodziewanie zjawił się w Iraku. O wizycie nie wiedzial nawet sam premier Iraku Nouri Maliki, który informację o niezapowiedzianej wizycie, otrzymal zaledwie na sześć minut przed oficjalnym spotkaniem z prezydentem Bushem.
Spotkanie odbyło się w ambasadzie Stanów Zjednoczonych, w tzw. Zielonej Strefie, do której prezydent Stanów Zjednoczonych dostał się specjalnym helikopterem z lotniska w Bagdadzie.
Jest to pierwsza wizyta przywódcy USA od ostatniej w listopadzie 2003 roku, która odbyła się po kilku miesiącach od zakończenia regularnych działań w Iraku. Wielu komentatorów wskazuje, że obecna wizyta jest niejako wyrazem poparcia i szacunku dla ostatnio utworzonego rządu Nouri Malikiego, a zwłaszcza nowo wybranych ministrów obrony i spraw wewnętrznych.
W poniedziałek 12 czerwca, w Camp David rozpoczęła się oficjalna konferencja prezydenta Busha z jego najbliższymi doradcami, członkami rządu, dyplomatami i dowódcami sil zbrojnych. Na spotkaniu debatowano nad obecną sytuacją, a w szczególności nad możliwościami przywrócenia bezpieczeństwa w Iraku, także nad nowymi potrzebami ludności irackiej. Planowano również przeprowadzenie tzw. telekonferencji prezydenta USA z premierem Iraku.
Bush postanowił jednak „wymknąć się” i opuścić oficjalne rozmowy, by z kilkoma zaufanymi doradcami spotkać się „eye to eye” z premierem Iraku Nourim Malikim.
„Przyjechałem tu nie tylko po to, aby spojrzeć panu w oczy, ale także po to, by powiedzieć, że kiedy Ameryka daje słowo, to również go dotrzymuje”, powiedział Bush i dodał, że „nie tylko w interesie Amerykanów leży sukces Irakijczyków, ale także w interesie wszystkich ludzi, którzy kochają wolność.”
Bush dodał również, że jest przekonany o tym, że Irak odniesie sukces, także dzięki wsparciu Amerykanów, na co premier Maliki odpowiedział, że jego kraj, zdeterminowany w działaniach, z pomocą swego partnera, Stanów Zjednoczonych z pewnością odniesie zwycięstwo i pokona terroryzm.
Po spotkaniu z premierem Iraku, Bush odwiedził również bazę amerykańskich żołnierzy, gdzie podziękował wszystkim za ogromne poświęcenie i wytrwałość w działaniach na rzecz przywracania wolności w Iraku.
W czasie wizyty podjęto wiele środków ostrożności, zwłaszcza, że niecały tydzień temu zginał przywódca irackiej Al-Kaidy, Abu Moussab al-Zarkawi, co jeszcze bardziej wzmogło groźby ze strony irackich terrorystów. Do akcji patrolowania Bagdadu zaangażowano irackich policjantów, amerykańskich żołnierzy i żołnierzy koalicjantów, w sile ok. 70 000 ludzi, o czym poinformowało irackie ministerstwo spraw wewnętrznych.
Na podst. BBC, CNN, The Guardian, Le Parisien, TV5