Iran/ Wsparliśmy inicjatywę pokojową w Iraku
Urzędnicy irańscy potwierdzili w sobotę (05.04), że ich kraj odegrał ważną rolę w mediacjach odnośnie zawarcia rozejmu pomiędzy Irackim rządem, a antyamerykańskim szyickim duchownym Muktadą as-Sadrem.
- Zobaczyć proces jednoczenia się wśród szyickich frakcji - to jeden z ważniejszych interesów Iranu - powiedział jeden z urzędników, pragnący zachować anonimowość ze względu na drażliwość kwestii. To właśnie wzgląd na zjednoczenie szyitów miał być powodem, dla którego szyicki rząd Iranu pomógł zakończyć potyczki pomiędzy oddziałami irackimi a milicją Armii Mahdiego.
Irański rząd pomógł wynegocjować rozejm podczas rozmów prowadzonych pomiędzy wysoko postawionymi urzędnikami irackimi, a ważniejszymi współpracownikami Sadra, w świętym mieście Iranu - Qom. Teheran odgrywa dużą rolę wśród szyickich społeczności w Iraku. Niewątpliwie przyczyniło się to do irańskiej obecności w negocjacjach.
- Iran spełnił rolę mediatora i pomógł w znaczącym stopni uspokoić powstałe napięcia - powiedział anonimowo urzędnik iracki. Iracki rząd wysłał trzyosobową delegację, kierowaną przez znaczącego szyickiego prawodawcę i bliskiego współpracownika al-Malikiego, Ali al-Adeeba. W spotkaniu w Qom uczestniczyli także reprezentanci irańskiej elitarnej straży rewolucyjnej.
Do pierwszych strać ze zwolennikami Sadra doszło 25 marca, kiedy to irackie siły bezpieczeństwa zainicjowały w portowej Basrze, drugim co do wielkości mieście kraju, operację wymierzoną w szyickie bojówki. Walk zaprzestano w ostatnią niedzielę (30.03), po tym jak Sadr wezwał swych zwolenników do zaprzestania walki z irackimi siłami bezpieczeństwa i wspierającymi ich koalicjantami. W ostatnich dniach doszło jednakże do kolejnych napięć. Sadryści kontynuowali walki, co skłoniło premiera Malikiego do wzmożenia operacji sił bezpieczeństwa skierowanych przeciwko bastionom Armii Mahdiego w Bagdadzie, zwłaszcza w Mieście Sadra. Ostra krytyka ze strony Sadra skłoniła premiera do zarządzenia w piątek (04.04) powstrzymania wszelkich operacji militarnych na terenie Iraku.
Funkcjonariusze amerykańscy w Bagdadzie przyznali, że Irańczycy przyczynili się do załagodzenia sporu. Jeszcze w czwartek (03.04) ambasador USA w Iraku, Ryan Cocker, wyraził wątpliwość odnośnie tego czy to właśnie Irańczycy przyczynili się do zaprzestania walk przez oddziały Sadra. Pomimo dostrzeżenia roli Iranu w mediacjach między rządem a sadrystami, Amerykanie oskarżyli Iran o dostarczanie dużych ilości broni, która używana była podczas ostatnich walk.
USA i władze irackie zapewniały, iż operacja w Basrze nie była wycelowana w silny ruch polityczny Sadra. Miała ona być wymierzona w kryminalistów, którzy opanowali ulice i od 2005 r. efektywnie stalali własne zasady dla miasta. Zdaniem zwolenników Sadra, operacja ewidentnie wymierzona była przeciwko ich ruchowi, aby osłabić ich pozycję przed zbliżającymi się wyborami lokalnych władz. Sadr oczekuje, że uzyska wyborcze korzyści przeciwko szyickim partiom, które współpracują z Amerykanami.
Na podstawie: news.yahoo.com, nytimes.com