Mitt Romney krytykuje irański program atomowy
Pobyt w Izraelu wpisuje się w ciągu wizyt, które Romney zaplanował po Europie. Za sobą ma on już wizytę w Wielkiej Brytanii; poza tym zamierza odwiedzić również Polskę.
29 lipca br. Romney stwierdził, że Stany Zjednoczone powinny działać na rzecz zmniejszenia napięcia na Bliskim Wschodzie. Jego zdaniem Iran jest państwem, które w największym stopniu destabilizuje sytuację w regionie. Działania USA nie powinny wynikać stricte z ich interesów geostrategicznych, ale powinny stanowić wyraz "moralnego obowiązku" jaki Stany Zjednoczone posiadają wobec reszty świata pełniąc rolę mocarstwa światowego.
W rozmowie z przedstawicielami władz izraelskich powiedział też, że Iran ma prawo nie zgadzać się ze społecznością międzynarodową w kwestii zasadności powstrzymania badań nad technologiami nuklearnymi, ale USA mają prawo stanąć za Izraelem. Potwierdził, że Ameryka podobnie jak Izrael postrzega zagrożenie ze strony Iranu.
Romney powiedział, że uznaje Jerozolimę jako stolicę Izraela - te znamienne słowa padły już na początku jego wystąpienia. Słowa te stoją w kontraście do polityki prowadzonej przez obecnego prezydenta USA, który dystansuje się od tego typu stwierdzeń.
Słów i deklaracji Mitta Romneya nie należy przyjmować bezkrytycznie. Jego wizyta w Izraelu i wygłoszone kwestie wpisują się w ciąg wydarzeń amerykańskiej kampanii wyborczej. Należy wziąć pod uwagę silne proizraelskie lobby w Stanach Zjednoczonych. Romney chcąc zdobyć jego poparcie stara sie pokazać Izraelczykom przychylność oraz zgodność w postrzeganiu rzeczywistości międzynarodowej.
Na podstawie: bbc.co.uk; aljazeera.com