Kirgistan/ Niespokojnie na północy i południu
W nocy z 11 na 12 maja doszło do starcia uzbrojonej grupy ludzi z pogranicznikami na tadżycko-kirgiskiej granicy. Zginęło trzech tadżyckich funkcjonariuszy. Napastnicy zdobyli broń i przedostali się na terytorium Kirgistanu. Niestabilnie jest również w obwodzie Bałykczy na północy kraju. Protestuje tam 3 tysiące osób w związku z zabójstwem "ojca chrzestnego" kirgiskiej mafii Ryspeka Akmatbajewa.
Napad na posterunek tadżyckiej straży granicznej w sogdijskim obwodzie miał miejsce 12 maja około 1.30. Kilka godzin później ta sama grupa zaatakowała punkt kontrolny służby granicznej i celnej w obwodzie batkeńskim w Kirgistanie. W walce zginęło dwóch kirgiskich pograniczników.
Niedługo po tym wydarzeniu zorganizowano wspólną tadżycko-kirgiską akcję pacyfikacyjną. Przestępców wykryto w odległości 200 kilometrów od Batkenu. Operacja likwidacji zbrojnej grupy zakończyła się w nocy z piątku na sobotę. Zabito czterech napastników, jeden został zatrzymany. W wyniku akcji Syrena (taki nadano jej kryptonim) zginął oficer kirgiskich wojsk pogranicznych.
Pierwsze informacje dotyczące grupy wskazują, że są to przemytnicy narkotyków. Jednak rejon w którym operowali nie należy do tradycyjnych szlaków przemytniczych. Istnieją przypuszczenia, że mogli to być fundamentaliści z Islamskiego Ruchu Uzbekistanu (w latach 1999-2000 jego bojownicy wielokrotnie dokonywali zbrojnych wypadów na terytorium Kirgistanu i Uzbekistanu).
Drugim wydarzeniem, które zwróciło uwagę kirgiskiej opinii publicznej w ostatnich dniach była śmierć Ryspeka Akmatbajewa, przywódcy kirgiskiego świata przestępczego, wybranego 9 kwietnia do parlamentu.
10 maja zamaskowani mężczyźni oddali strzały do wychodzącego z jednego z podbiszkeckich meczetów Akmatbajewa. „Ojciec chrzestny” mafii zginął na miejscu, obrażenia odniosło też dwóch chłopców uczących się w pobliskiej medresie. Osobista ochrona ofiary od razu wywiozła ciało z miejsca zbrodni.
Akmatbajew od momentu wygranej w wyborach groził wielu osobom z kirgiskiego establishmentu. Wśród osób otrzymujących pogróżki był między innymi premier Feliks Kułow. To właśnie jego dymisji domagają się mieszkańcy okręgu Bałykczy, w którym Akmatbajew wygrał wybory. 12 maja manifestanci zablokowali drogę wiodącą z Karakoł do Biszkeku, łącząca w istocie stolicę z obwodem issyk-kulskim. Nieoficjalne źródła podają, iż w proteście bierze udział około 3000 tysięcy osób.
Wobec władz wysuwają następujące żądania: pośmiertnego przyznania Akmatbajewowi statusu posła parlamentu (oskarżonemu o zabójstwo zwycięzcy wyborów Centralna Komisja Wyborcza zabroniła przyznać mandat poselski), przekazania jego miejsca w Żogorku Kenesz matce lub bratowi zabitego, dymisji premiera i zastępcy ministra spraw wewnętrznych Omurbeka Suwanalijewa, oskarżonego przez protestujących o współudział w organizacji zabójstwa przed meczetem.
Blokada zostanie przerwana dopiero po wypełnieniu postawionych warunków. Bezskuteczne rozmowy z manifestantami prowadzi wicemer Bałykczy.
Na podst. akipress.org, analitik.kg, ferghana.ru, rian.ru