Łukaszenko weźmie udział w kolejnych wyborach prezydenckich
Kolejne wybory lokalne i prezydenckie muszą się odbyć najpóźniej do 14 lutego 2010 r. i 8 lutego 2011 r., powiadomił BiełaPan sekretarz Centralnej Komisji Wyborczej, Mikołaj Łazawik. Łukaszenko już zdążył zapowiedzieć, że w kolejnych wyborach udział weźmie. Tymczasem, jak pokazują badania opinii publicznej, maleje poparcie dla opozycyjnych liderów. W świetle konstytucji wybory prezydenckie powinny się odbyć nie później jak dwa miesiące przed zakończeniem terminu urzędowania poprzedniego prezydenta. Łukaszenko, jak podał Łazawik, obecną kadencję rozpoczął 8 kwietnia 2006 roku, więc wybory powinny odbyć się nie później jak 8 lutego 2010 r.
Tymczasem, jak podaje Radio Svaboda, w ostatnim wywiadzie dla agencji „France Press” Łukaszenko powiedział, że weźmie udział w kolejnych wyborach prezydenckich.
Według wyników badania opinii publicznej niezależnej instytucji socjalno-ekonomicznej i badań politycznych Łukaszenko ma poparcie 40,6 proc. społeczeństwa, zaś Aleksandr Milinkiewicz i Aleksandr Kazulin łącznie zdobyli 2,9 proc. głosów.
W porównaniu z wrześniem, wyniki z października pokazują, że w przybliżeniu dwukrotnie zmniejszyło się poparcie dla kandydatów opozycyjnych. Politolog, Walery Karbalewicz, nazywa tę sytuację normalną i niezmienną na Białorusi od 11 lat - „Jest to związane z absolutnym dominowaniem prezydenta w przestrzeni krajowych mediów, które cały czas propagują Łukaszenkę i jego politykę”.
Im dalej od wyborów prezydenckich w 2006 roku, tym bardziej ludzie zapominają nazwiska Milinkiewicza czy Kazulina. W ostatnich wyborach parlamentarnych, wszyscy politycy opozycji udzielali się tylko w swoich okręgach, dlatego tracą poparcie.
Sytuacja może zmienić się podczas następnych prezydenckich wyborów, kiedy zaciekawienie polityką wzrasta i ludzie zaczynają interesować się kandydatami. Ale według Karbalewicza, zmiany na lepsze mogą się dokonać się tylko pod jednym warunkiem – „Wszystko zależy od tego czy w następnych wyborach prezydenckich będzie tylko jeden kandydat. Jeśli on się pojawi i właśnie na nim skoncentrują się i niezależne media i Internet, to coś się zmieni, jak będzie wielu kandydatów, to ich poparcie pozostanie małe”.
Na podstawie: svaboda.org, racyja.com