Rosyjska opozycja chciała w sobotę przeprowadzić kolejny Marsz Milionów. Jednak wobec sprzeciwu władz ostatecznie wezwano do wybrania się na spacer po Łubiance. Nie obyło się bez zatrzymań.

Na placu Łubiańskim obok siedziby Federalnej Służby Bezpieczeństwa pomimo kilkunastostopniowego mrozu zebrało się około 2-3 tysięcy osób (wedle zaniżonych szacunków MSW zaledwie 700). Pomimo pokojowego charakteru zgromadzenia policja zatrzymała 69 osób, w tym głównych liderów opozycji Siergieja Udalcowa, Aleksieja Nawalnego i Ksenię Sobczak.
W ubiegłym tygodniu minął rok od wybuchu masowych protestów przeciw fałszerstwom wyborczym, gdy na plac Bołotny wyległo ponad 100 tysięcy Rosjan. Od tego czasu opozycja pozaparlamentarna przeprowadza co kilka miesięcy podobne akcje. Kolejną odsłonę protestów pod hasłem Marsz Wolności planowano na 15 grudnia, a głównym żądaniem miało być uwolnienie więźniów politycznych.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=Y00t8HPUCaE#! 
Pomimo zaproponowania przez Radę Koordynacyjną Opozycji dwóch wariantów tras, merostwo Moskwy nie chciało wpuścić manifestantów do ścisłego centrum stolicy. Proponowano miejsca bardziej oddalone od Placu Czerwonego, by w ten sposób nie tamować ruchu.
„Władze de facto zakazały przeprowadzenia Marszu, tym samym naruszyły konstytucyjne prawo obywateli to zebrania się w pokoju i bez broni” - oświadczyła Rada. W zaistniałej sytuacji opozycjoniści zaczęli sugerować, że nikt nie może moskwianom zabronić spacerować. Przestrzegano jednak by nie przynosić ze sobą transparentów i nie odpowiadać na prowokacje.

W okolicach godziny 15, przy pomniku ofiar politycznych represji w ZSRR zaczęli gromadzić się ludzie. Już na samym początku policja wyłapała z tłumu troje opozycjonistów Siergieja Udalcowa, Ksenię Sobczak i Ilię Jaszina, a kilka minut później do więziennego autobusu zaprowadzono Aleksieja Nawalnego. Jak później tłumaczyła służba prasowa MSW, było to związane z „nawoływaniem do uczestniczenia w niezarejestrowanym wydarzeniu”.

W miarę upływu czasu tłum gęstniał. Część osób przyniosła kwiaty, które następnie składała na pomniku. Ponadto kilkanaście osób trzymało w rękach kartki z rozmaitymi hasłami kontestującymi sytuację w Rosji. Po około półtorej godziny, spacerujących zaczęło ubywać, jednak policja postanowiła przyśpieszyć ten proces. Gdy nie pomagały nawoływania do rozejścia się w tłum zaczęły wbiegać oddziały OMON-u i wyciągać pojedyncze osoby. Następnie szpaler policjantów zaczął stopniowo zacieśniać się i wypychać zgromadzonych z placu w kierunku stacji metra, wciąż wyłapując pojedyncze osoby. W wyniku akcji policji do godziny 18 ostatnie grupy opuściły plac.
Wieczorem opozycjoniści poinformowali, że zostali wypuszczeni po profilaktycznej rozmowie, jednak wciąż na komendach przebywa część zatrzymanych.
Źródła: korespondencja własna, echo.msk.ru, kommersant.ru
Foto: aviapolice, Wojciech Sitarz