Tadżykistan bez uzbeckiej energii?
Tadżykistan nie zamierza korzystać z uzbeckiej energii w tym roku. Potrzebne dostawy w tegorocznym okresie jesienno-zimowym ma zapewnić tadżycka elektrownia Sangtudińska i dostawy turkmeńskiej energii, tranzytowanej przez terytorium Uzbekistanu. W przypadku cofnięcia zgody Taszkentu na przesył, Duszanbe grozi kryzys energetyczny. Tadżykistan pragnie uniezależnić się do uzbeckich dostaw energii. Ma mu w tym pomóc oddana do użytku elektrownia Sangtudińska. Planuje się także zapełnienie nurekskiego zbiornika wodnego, które w porównaniu z poprzednim rokiem zapewni produkcję dodatkowego miliarda kilowatogodzin energii.

W porównaniu z ubiegłym rokiem w kraju zaobserwowano wzrost zużycia energii. W okresie jesienno-zimowym, gdy rozpocznie się sezon grzewczy, to zapotrzebowanie znacznie się podniesie. Dodatkowo, obsługująca północ Tadżykistanu elektroprzesyłowa stacja Południe-Północ zostanie ukończona dopiero z końcem roku, powodując do tego czasu brak zabezpieczenia energetycznego regionu. W tych warunkach pojawiające się w Uzbekistanie głosy, że tranzyt energii nie służy interesom kraju, mimo braku oficjalnego zagrożenia dla przesyłu, mogą budzić w Duszanbe niepokój.
Tadżykistan ,od 2007 r., kupuje od Turkmenistanu corocznie 1,2 mld kWh energii.
ferghana.ru, dw-world.de