Ukraina-Rosja/ Kolejny zgrzyt wokół Krymu
Wypowiedź, przypisywana przez ukraińskie media rosyjskiemu dyplomacie Władimirowi Łysence, w której ten dopuszcza możliwość rewizji traktatu z 1997 roku wywołała kryzys w stosunkach ukraińsko – rosyjskich.
Ukraińskie środki masowego przekazu w czwartek (23.08) podały informacje, według których podczas okrągłego stołu radca Ambasady Rosji na Ukrainie Władimir Łysenko powiedzieć miał, że jeśli Ukraina w dalszym ciągu będzie naciskać na rosyjską Flotę Czarnomorską stacjonującą w Sewastopolu, to może dojść do rewizji umów z 1997 roku, które przyznały Krym Ukrainie.
Informacjom podanym przez media zaprzeczyła Ambasada Rosji na Ukrainie. Attache prasowy Oleg Griszin oświadczył, że wypowiedź Łysenki została wyjęta z kontekstu i źle zinterpretowana, a sens wypowiedzianych słów został wypaczony przez media. Sprawy nie skomentował ambasador Rosji na Ukrainie Wiktor Czernomyrdin, który przebywa na urlopie – właśnie na Krymie.
Na mocy dwustronnej umowy ukraińsko – rosyjskiej o statusie i warunkach stacjonowania Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej na Ukrainie podpisanej 28 maja 1997 roku, port w Sewastopolu został wydzierżawiony Rosjanom na 20 lat, czyli do 2017 roku. Według ustaleń z 1997 roku, za dzierżawę Ukraina rocznie otrzymuje sumę 97 mln dolarów. Pieniądze te nie trafiają jednak do Ukraińców, ponieważ stanowią rozliczenie za dług gazowy Ukrainy wobec Rosji z pierwszej połowy lat dziewięćdziesiątych, który w chwili podpisania umów w 1997 roku wynosił ponad 3 miliardy dolarów.Autor jest korespondentem Portalu Spraw Zagranicznych w Kijowie.