W Naszej Ukrainie - chaos, w BJuT - zastój, u komunistów - partyjna składka
Kryzys finansowy spustoszył kieszenie sponsorów ukraińskich sił politycznych, co odbiło się na partyjnych budżetach. W strukturach politycznych Ukrainy rozpoczęło się szukanie oszczędności, by przetrwać trudny okres. Niemal wszystkie partie mają problemy z finansową płynnością, a zaczynająca się już przedwyborcza kampania nie jest dobrym czasem dla szukania oszczędności. Ludowy Związek "Nasza Ukraina"
Najbardziej widoczne problemy ma partia, na czele której stoi prezydent Wiktor Juszczenko. Ludowy Związek "Nasza Ukraina" (NSNU) jest już prawie niewypłacalna i nie może pokryć nawet bieżących wydatków na utrzymanie wynajmowanych pomieszczeń i płace dla pracowników. Służba prasowa NSNU skierowała otwarty list do prezydenta, w którym prosi o pomoc. Od trzeciego marca w centralnym biurze partii nie ma energii elektrycznej, ogrzewania i linii telefonicznej. Na bezpłatne urlopy zostali skierowani pracownicy z regionalnych oddziałów partii.
Niektórzy anonimowi przedstawiciele NSNU mówią, że nie jest to kryzys ekonomiczny, lecz permanentny kryzys polityczny. "Wszyscy najważniejsi sponsorzy - Tretjakow, Poroszenko, Martynenko - zwrócili się ku partii Julii Tymoszenko (BJuT - red.). Oni może i chcieliby finansować partię (NSNU - red.) aby byłaby ona w ich kieszeni, ale jest to niemożliwe, bo na jej czele stoi prezydent. Dlatego właśnie nie w ich interesie jest popieranie NSNU" - podała gazeta Segodnia, powołując się na źródło w sekretariacie prezydenta. Według przywołanego informatora, sytuacja może się zmienić po zjeździe partii, gdy Wiktor Juszczenko ostatecznie przegoni z niej grupę Tretjakowa-Martynenko.
Blok Julii Tymoszenko
Ekonomiczny kryzys uderzył również w Blok Julii Tymoszenko (BJuT). Partia ograniczyła lub całkowicie wycofała swoje niektóre programy. Rozpoczęły się też przerwy w wypłacaniu miesięcznych płac. "Z biura na ulicy Turowskiej nie przeprowadzimy się, ale wkrótce rozpoczniemy optymalizacje działalności partii" - oświadczył anonimowy przedstawiciel BJuT. Dodał, że partia funkcjonuje dzięki darowiznom przekazywanym przez majętnych deputowanych BJuT. "U nich zmniejszyły się dochody, zatem u nas zmniejszyło się finansowanie. Będziemy musieli zatem w niedługim czasie zmniejszyć liczbę naszych pracowników" - poinformował urzędnik z administracji premiera. W związku ze zbliżającą się kampanią wyborczą, można spodziewać się dużych i licznych cięć budżetowych w BJuT.
Partia Regionów
W partyjnych kuluarach Partii Regionów (PR) pojawiają się sprzeczne informacje. Część deputowanych informuje, że zasugerowano im rychłe obcięcie płacy o 30 proc. Tym niemniej takiej decyzji jeszcze oficjalnie nie podjęto, a jeden z partyjnych ekonomistów poinformował, że partia problemy finansowe ma już za sobą. "Na początku roku były opóźnienia w wypłacaniu pensji, ale teraz już jest wszystko w porządku. Nie ma żadnych ograniczeń i przerw w płatnościach. Przynajmniej w dziedzinie, za które ja odpowiadam" - powiedział. Dodał, że "teraz partia szykuje się do masowych akcji protestu. W partyjnych strukturach wrze praca".
Partia Komunistyczna Ukrainy
Parta Komunistyczna nie musi oszczędzać. "W centralnym aparacie tylko 3-4 ludzi pobiera wynagrodzenie, a wszyscy pozostali pracują charytatywnie od samego początku" - poinformował jeden z komunistycznych deputowanych. Według niego, budżet partii tworzą darowizny sponsorów oraz regularne partyjne składki. Informator gazety Segodnia dotarł do informacji, że "deputowani Partii Komunistycznej każdego miesiąca przekazują, z 14 tys. hrywien swojej wypłaty, 5 tysięcy do partyjnego funduszu". Poinformował też, że w związku z kryzysem wpłaty do wspólnej kasy będą zmniejszone.
Na podstawie: Segodnia