Gruzja-Rosja/ Ostry konflikt we wzajemnych stosunkach
Wszystko zaczęło się od z pozoru niewinnego zniesienia rosyjskich sankcji wobec Abchazji i cichej prośby o uznanie niepodległości Osetii Południowej. W dniu (13.03) debaty w rosyjskiej Dumie Państwowej nad wnioskami obu już de facto niezależnych quasi-państw, a de iure będących częściami Gruzji, sytuacja staje się napięta.
Zarówno strona rządowa jak i opozycja gruzińska jednoczą się wokół zaistniałego niebezpieczeństwa utraty części terytorium. W czasie wspólnych środowych (12.03) rozmów pojawiła się inicjatywa powołania niezależnej grupy, w skład której nie wchodziliby przedstawiciele rządu gruzińskiego. Grupa miałaby prowadzić dialog z separatystycznymi republikami. Tymczasem ambasador Gruzji w Rosji zapowiedział, iż strona gruzińska nie odstąpi od swoich fundamentalnych i narodowych interesów dla ulepszenia stosunków ze stroną rosyjską.
Rosja zapowiedziała we wtorek (11.03), że decyzja podczas debaty w Dumie Państwowej w sprawie zgłoszonego wniosku o uznanie niepodległości Abchazji i Południowej Osetii zależy jedynie od decyzji Tbilisi w sprawie integracji z NATO. Jak stwierdzono, w momencie otrzymania MAP, rozpocznie się proces realnej secesji. Tym sposobem władze rosyjskie postawiły swego rodzaju ultimatum stronie gruzińskiej.
Rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych w czwartek (06.03) zdecydowało o zniesieniu ograniczeń w kontaktach z Abchazją. Sankcje dotyczące handlowo-ekonomicznych, finansowych, transportowych oraz wszelkich innych kontaktów na szczeblu państwowym, były wprowadzone postanowieniem Rady Przywódców Państw WNP z 1996 roku w sprawie uregulowaniu konfliktu gruzińsko-abchaskiego.
Władze gruzińskie niemal natychmiast wystosowały notę protestacyjną, w której skrytykowały decyzję Moskwy. Tbilisi nazwało posunięcie Moskwy próbą przejęcia kontroli nad Gruzją oraz doprowadzenia do wzrostu napięć głównie z powodu zbliżającego się szczytu NATO w Bukareszcie.
Zaniepokojenie sytuacją w Gruzji wyraziła Unia Europejska czy Stany Zjednoczone. Od momentu proklamowania niepodległości przez Kosowo Waszyngton podkreśla, że powoływanie się na przykład Prisztiny przez władze separatystycznych regionów jest bezpodstawne.