Wybory prezydenckie 2012 w Finlandii
Na początku przyszłego roku wygasa mandat prezydent Tarji Halonen, pierwszej kobiety na tym stanowisku w Finlandii. Wiadomo, że od marca 2012r. nastąpi zmiana na fotelu głowy państwa, ponieważ pani Halonen kończy swoją drugą 6-letnią kadencję. Konstytucja nie zezwala na dłuższe pełnienie tej funkcji. Na kilka miesięcy przed wyborami pora przyjrzeć się więc, kto może być jej następcą, a także kim w ogóle jest prezydent w Krainie Jezior.
O co toczy się gra?
Zakres władzy głowy państwa był w Finlandii stopniowo zmniejszany, szczególnie po zakończeniu Zimnej Wojny i upadku ZSRR. Gruntowna zmiana ustawy zasadniczej w 1991 roku, a także przystąpienie do Unii Europejskiej, sprzyjały przesunięciu ciężaru władzy wykonawczej na rząd. Ostatnie ograniczenie władzy prezydenckiej zostało przegłosowane przez parlament w październiku 2011r.. Zakłada ono m.in., że wszelkie spory pomiędzy głową państwa a szefem rządu rozwiązywane będą przez parlament. W dzisiejszej Finlandii prezydent odpowiada m.in. za mianowanie premiera i ministrów rządu, może także w szczególnych okolicznościach na wniosek premiera zarządzić przedterminowe wybory do parlamentu (Eduskunty). Bierze aktywny udział w procesie ustanawiania prawa, każda ustawa wymaga jego (lub jej) podpisu. W dziedzinie spraw zagranicznych prezydent działa wespół z rządem, któremu przypisana jest większość prerogatyw w tej dziedzinie. Jednak po zmianach z października zostanie on pozbawiony możliwości reprezentowania kraju na forum Unii Europejskiej. Nie posiada on inicjatywy ustawodawczej. Ponadto odpowiedzialny jest za mianowanie niektórych najwyższych urzędników w państwie, np. prokuratora generalnego, kanclerza sprawiedliwości, sekretarza stanu, prezesa i zarząd Banku Finlandii, a także oficerów sił zbrojnych i straży granicznej. Sam jest zwierzchnikiem sił zbrojnych.
Normalnie wybory prezydenta odbywają się w trzecią niedzielę stycznia roku wyborczego (choć w tych wyborach pierwsza tura odbędzie się w czwartą niedzielę, tj. 22-go stycznia). Mają one charakter bezpośredni. Zgłoszenia kandydatów dokonać może partia, która ma co najmniej jednego przedstawiciela w Eduskuncie, lub grupa 20 tysięcy obywateli posiadających czynne prawo wyborcze. Jeżeli w pierwszej turze głosowania żaden z kandydatów nie uzyska bezwzględnej większości głosów, to dwa tygodnie później przeprowadzana jest druga tura głosowania z udziałem dwóch najpopularniejszych kandydatów z pierwszej tury. Startować w wyborach mogą obywatele Finlandii, którzy posiadają obywatelstwo od urodzenia. Ta sama osoba pełnić urząd może maksymalnie przez dwie 6-letnie kadencje. Prezydent obejmuje urząd pierwszego dnia kolejnego miesiąca po wyborach.
Kto się ściga?
Siedmiu kandydatów spełniło ustawowe wymagania dotyczące nominacji w wyścigu o fotel prezydencki (poparcie partii parlamentarnej lub 20 tys. osób uprawnionych do głosowania). Wśród nich jeden zdaje się wyróżniać. Jest to przewodniczący parlamentu – Sauli Niinistö, reprezentant konserwatywnej Partii Koalicji Narodowej (Kansallinen Kokoomus, Kok). Z niej wywodzi się również obecny premier – Jyrki Katainen. W sondażu przeprowadzonym na zlecenie prywatnej telewizji MTV3 uzyskał on 47% głosów, co zbliża go do progu wymaganego do wygranej w pierwszej turze (50% głosów + 1).
Żaden z pozostałych pretendentów nie przekracza 10% poparcia, nawet kontrowersyjny lider „Partii Finów” (Perussuomalaiset) – Timo Soini. Autor historycznego sukcesu swojej partii (3. miejsce w ostatnich wyborach parlamentarnych, 7-krotny wzrost posiadania w parlamencie) uzyskuje tylko 9% poparcia. Postrzegany do tej pory jako główny kontrkandydat Niinistö, reprezentant socjaldemokratów, były premier Paavo Lipponen, zdobył tylko 5% głosów. Wyniki pozostałych kandydatów zaprezentowane są na poniższym wykresie:
Debat czar
Pierwsze z serii spotkań rywali w wyścigu do fotela prezydenckiego odbyło się w mieście Seinajöki w zachodniej Finlandii. Kluczowym zagadnieniem dzielącym rywali była sprawa integracji europejskiej i odpowiedzi na kryzys, z jakim boryka się obecnie Unia Europejska. Zdecydowanie prointegracyjne stanowisko zajął Lipponen. Socjaldemokrata gorąco opowiadał się zwiększeniem integracji jako właściwym remedium na bieżące problemy Europy. Przekonywał on o konieczności wzmocnienia mechanizmów kontrolnych w ramach strefy euro. Sondażowy lider, Sauli Niinistö, prezentował pogląd niemal dokładnie odwrotny. Skrytykował on działania zmierzające do zapewnienia wypłacalności Grecji z europejskich pieniędzy. Paavo Väyrynen, kandydat głównej siły opozycyjnej, Partii Centrum, żądał natychmiastowej restrukturyzacji długów Aten. Opieszałość Francji i Niemiec w tym zakresie motywował uwikłaniem Francji w długi greckie. Zainteresowanie kandydatów sprawami europejskimi dziwi biorąc pod uwagę fakt, że zaledwie kilka tygodni wcześniej parlament przegłosował zmiany w konstytucji redukujące do minimum zaangażowanie prezydenta w politykę unijną.
Wśród spraw krajowych również dominowała ekonomia. Kandydaci rozmawiali o poszerzających się nierównościach społecznych, a także konieczności zwiększenia podatków i zmniejszenia wydatków publicznych. Niinistö odznaczał się nieco innym zdaniem od swoich współrozmówców, nie postrzegając zwiększenia podatków dla najbogatszych jako podstawowej metody walki z rozwarstwieniem społecznym.
Inna z debat odbyła się w siedzibie helsińskiego Targu Książki. Stąd też pytania do kandydatów dotyczyły m.in. ulubionych fińskich autorów. Oprócz tego głównym tematem była ewentualna przynależność kraju do NATO. Wszyscy rozmówcy zgodzili się, że nie jest ona niezbędna. Sauli Niinistö zapowiedział jednak, że poparłby ewentualne referendum w tej sprawie. W obu debatach nie mogli niestety wziąć udziału Timo Soini i Ewa Biaudet (Szwedzka Partia Ludowa) ze względu na podjęte wcześniej zobowiązania.
Wydaje się, że w kampanii będzie się mówić sporo o tym, czy odbędzie się jedna, czy dwie tury wyborów. Na razie kandydat rządzącej partii ma szansę na wielkie zwycięstwo już w pierwszym podejściu.
Na podstawie: Helsingin Sanomat, YLE, Helsinki Times