Cypr-Turcja/ W stronę porozumienia - gest Papadopulosa
Prezydent Republiki Cypru, Tassos Papadopulos, ogłosił w piątek, że zaprosił Turcję do rozmów o spornych zagadnieniach między dwoma krajami. Polityk nie wypowiedział się wprawdzie w sprawie ewentualnego weta władz cypryjskich wobec planów podjęcia negocjacji członkowskich UE z Turcją, jednak wiele wskazuje, że gest Cypru ma ścisły związek z najbliższymi decyzjami Unii w sprawie Turcji. Do chwili obecnej Turcy nie uznają bowiem w praktyce rządu (greckiej) Republiki Cypru.
Tymczasem 17 grudnia br. na szczycie UE ma zapaść decyzja w sprawie ewentualnego rozpoczęcia negocjacji członkowskich z Turcją. Nowy członek UE jakim jest Republika Cypru dała niedawno do zrozumienia, że może do tego nie dopuścić, jeśli Turcja jej nie uzna.
Warto zauważyć, że piątkowa deklaracja Tassosa Papadopulosa została złożona przy okazji wizyty w Nikozji premiera Grecji, Kostasa Karamanlisa. Ten ostatni polityk w pełni poparł zresztą stanowisko Cypru podkreślając przy tym, że Turcja winna uznać Republikę Cypru, jeśli życzy sobie podjąć negocjacje członkowskie z Unią.
Cypr jest od lipca 1974 r. - czyli od czasu inwazji tureckiej - podzielony jest na (południową) część grecką i (północną) część turecką. Ponad 30 lat temu Turcy wkroczyli na wyspę w odpowiedzi na nieudany zamach stanu mający na celu przyłączenie wyspy do Grecji. W praktyce na arenie międzynarodowej uznawana jest obecnie tylko (grecka) Republika Cypru, czyli Cypr. Powołaną w listopadzie 1983 r. Republikę Turecką Północnego Cypru (wcześniej, od lutego 1975 r. istniało Federalne Państwo Tureckiej Republiki Cypryjskiej) uznają wyłącznie władze tureckie. W praktyce więc administracja Greków cypryjskich występuje jako rząd całej wyspy, co jest uznane przez prawie wszystkie kraje świata.
/Der Standard, Internetia, in./