Irlandzka Libertas przeciwna antydemokratycznej Brukseli
W Europie irlandzka partia Libertas postrzegana jest jako główna sprawczyni negatywnego wyniku referndum w Irlandii w sprawie przyjęcia Traktatu Lizbońskiego. Ona sama zapowiada walkę o demokratyzację struktur UE.
Nowa partia, która zgłosiła chęć wystartowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2009 r., oświadczyła wraz z nowopowołanym składem Komisji Europejskiej i Prezydentem Unii, że podejmie się odpowiednich działań mających na celu demokratyzację instytucji europejskich.
"Partia finansowana jest głównie w celu rozpoczęcia kampanii, będącej odpowiedzią na rosnące tendencje antydemokratyczne w instytucjach europejskich w Brukseli", powiedział reporterom Declan Ganley w czwartek (11.12).
Premier Irlandii Brian Cowen, oczekuje właśnie na spotkanie z przywódcami państw europejskich, na którym zostanie poruszona kwestia kolejnego referendum w sprawie traktatu. Rząd Irlandii oświadczył, że traktat przyjmie pod warunkiem poszanowania neutralności Irlandii w kwestiach podatkowych, socjalnych, polityki rodzinnej, polityki wobec mniejszości etnicznych, wspólnego bezpieczeństwa i obrony. Irlandia domaga się również zachowania uregulowania, że każde państwo członkowskie UE ma prawo delegować jednego komisarza.
Ganley powiedział również, że powtórzenie referendum jest działaniem niedemokratycznym, "Chcemy silnej Europy, o mocnej pozycji w świecie, jednakże bazującej na zasadach demokratycznych".
Przywódca partii stwierdził jednak, że Libertas będzie formacją centrową w kwestiach ekonomicznych i socjalnych.
Na podstawie: euobserver.com, europa.eu, bbc.co.uk