Islandczycy "nie" dla spłat zobowiązań banku Icesave
- IAR
Islandczycy odrzucili w ogólnonarodowym referendum możliwość spłaty przez ich państwo zobowiązań upadłego banku Icesave wobec jego zagranicznych klientów.
Tak jak się spodziewano olbrzymia większość Islandczyków zagłosowała przeciw spłacie długu. Aż 93 procent mieszkańców tego nordyckiego kraju nie zgodziło się na zwrot funduszy w formie, jaką niedawno wynegocjowały ich władze. Umowę poparło zaledwie 2 procent Islandczyków. Uprawnionych do głosowania było 230 tysięcy ludzi.
W zeszłym roku rządy w Reykjaviku, Londynie i Hadze doszły do porozumienia w sprawie spłaty zadłużenia. W grudniu parlament zaakceptował umowę, jednak społeczeństwo Islandii zdecydowanie przeciwko niej zaprotestowało. W związku z tym prezydent Islandii odmówił podpisania dokumentu i zadecydowano o przeprowadzeniu referendum w tej sprawie.
Już po ogłoszeniu wyników referendum islandzki rząd zapowiedział, że będzie dalej próbował zawrzeć porozumienie, które pozwoli spłacić długi Icesave. Premier Johanna Sigurdardottir dodał, że nie zamierza podać się do dymisji po fatalnym dla jej gabinetu wyniku referendum.
Z kolei władze Wielkiej Brytanii oświadczyły, iż są rozczarowane takim rezultatem głosowań w Islandii i podkreśliły, że sprawa jest daleka od rozwiązania.
Internetowy bank Icesave, kontrolowany przez Landsbanki, padł na fali globalnego kryzysu finansowego w 2008 roku. Około 400 tysięcy klientów w Wielkiej Brytanii i Holandii przez kilka tygodni nie miało dostępu do swoich oszczędności. Władze w Londynie zamroziły wówczas konta Landsbanki w Wielkiej Brytanii na mocy antyterrorystycznej legislacji. To jeszcze bardziej pogrążyło islandzki bank i bardzo negatywnie wpłynęło na stosunki dyplomatyczne Londynu z Reykjavik.
W końcu rządy Wielkiej Brytanii i Holandii same wypłaciły pieniądze, należne klientom banku w ich krajach a teraz domagają się zwrotu poniesionych kosztów. Wielu Islandczyków uważa jednak, że nie powinni oni płacić za pomyłki popełnione przez prywatne instytucje finansowe.