Komisja Europejska sugeruje bardziej ambitne cele w walce ze zmianami klimatycznymi
- IAR
Bruksela zachęca kraje Unii do dyskusji na temat ograniczenia do 2020 roku emisji dwutlenku węgla o 30% zamiast 20% już wcześniej uzgodnionych.
Komisarz do spraw klimatu Connie Hedegaard choć podkreślała, że ważniejsze jest teraz wyjście z kryzysu, to jednak apelowała o rozpatrzenie jej propozycji. „Europa musi zrobić więcej w walce ze zmianami klimatycznymi, jeśli nie chce pozostać w tyle. Bezczynność spowoduje, że stracimy miano lidera w tej dziedzinie. Ale chce jasno podkreślić, to nie przyjdzie łatwo" - mówiła unijna komisarz.
Bardziej pesymistycznie na całą sprawę patrzy komisarz do spraw budżetu Janusz Lewandowski, Według niego nie ma na razie w ogóle możliwości zrealizowania tych założeń. Polak, wraz z komisarzami z Niemiec, Włoch i Estonii, nalegał by Komisja nie wyznaczała sobie więc żadnych konkretnych celów, ale pozostała jedynie przy zachętach do dyskusji.
Niespełniony jest bowiem jeden z podstawowych warunków - potęgi gospodarcze świata nie palą się do składania konkretnych obietnic w tej sprawie. Unia zatem nie może jednostronnie podejmować takich decyzji, bo to oznaczałoby utratę przez nią konkurencyjności. „Sytuacja kryzysowa, która głęboko dotknęła gospodarką europejską, wymusiła bardziej trzeźwy sposób patrzenia na walkę z ociepleniem klimatu. To jest taki, który równoważy ambicje w tej dziedzinie z potrzebami konkurencyjności, obrony miejsc pracy, bo jesteśmy w takiej sytuacji, w której jedno i drugie musi być starannie zważone" - dodał komisarz.
Podobnego zdania jest polski rząd, który sceptycznie ocenia i tak już złagodzone propozycje Komisji. Minister do spraw europejskich Mikołaj Dowgielewicz powiedział Polskiemu Radiu, że dotychczasowe negocjacje światowe dotyczące walki ze zmianami klimatycznymi i brak woli innych państw i kontynentów do znacznej redukcji emisji CO2 pokazały, że nie uda się Unii Europejskiej w najbliższej przyszłości zrealizować ambitnego celu i jeszcze bardziej ograniczyć emisję dwutlenku węgla.
Minister Dowgielewicz ostrożnie też podchodzi do raportu Komisji i jej wyliczeń sugerujących wykorzystanie obecnej sytuacji na starym kontynencie. Bruksela argumentuje, że ostatnio unijna gospodarka wyhamowała, spadło zużycie energii, a zatem większa redukcja emisji CO2 nie powinna więc być aż tak kosztowna. Polska będzie nalegała, by unijne rządy, które zajmą się propozycją Brukseli, zapoznały się z metodą liczenia. „Model ekonometryczny, który wykorzystała Komisja nie musi wcale przynieść oczekiwanych rezultatów. Amerykanie też stworzyli własny model, który przewidywał wygraną w Wietnamie" - powiedział polski minister.