12 czerwiec 2009
Podczas niedzielnych (07.06) wyborów do samorządów lokalnych w kilku niemieckich landach Nardodowo-Demokratyczna Partia Niemiec (NPD) wyśle swoich reprezentantów do rad miejskich.
W niedzielnych głosowaniach zdobyli oni od kilku do kilkunastu procent poparcia szczególnie tam, gdzie tzw. partie ludowe, czyli socjaldemokracja (SPD) i chadecja (CDU) nie prowadziły intensywnej kampanii wyborczej. Najbardziej widoczne jest to w małych miastach takich jak leżący przy granicy z Polską Löcknitz, gdzie NPD jest obecnie trzecią najsilniejszą partią.
Największy sukces nacjonaliści odnieśli w Saksonii, gdzie zdobyli cztery razy więcej głosów niż w poprzednich wyborach. Biorąc pod uwagę wszystkie samorządy, NPD uzyskało poparcie 5,1 proc. Taki wynik był możliwy, gdyż w wyborach samorządowych nie obowiązuje tzw. próg wyborczy. Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe wydając taki wyrok kierował się „chęcią niedyskryminowania” małych partii.
Wszystkie pozostałe ugrupowania są zaniepokojone wynikiem neonazistów. Premier związkowy Saksonii, Stanislaw Tillich (CDU) powiedział, iż „partie demokratyczne powinny nie ustawać w staraniach o wyeliminowanie z życia politycznego prawicowych ekstremistów”. Podobnego zdania jest również socjaldemokracja, której lokalny przewodniczący Thomas Jurk mówił o „zastraszającym wzroście poparcia” dla NPD.
Jednak ogólnokrajowa tendencja nie jest korzystna dla neonazistów. Zachodnich wyborców nie zdołali przekonać populistycznymi argumentami o zabieraniu pracy Niemcom przez obcokrajowców, czy zamykaniu granic. Problemem NPD był również brak środków na finansowanie kampanii wyborczej. Kilka tygodni temu sąd nałożył na neonazistów karę w wysokości 1, 27 miliona euro za nadużycia finansowe dokonywane w poprzednich latach.
Na podstawie: spiegel.de, faz.de, welt.de