Niemcy/ Porozumienie wyborcze neofaszystów
Nacjonaliści z Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec (NPD) i Niemieckiej Unii Ludowej (DVU) zawarli porozumienie mające na celu powiększenie ich szans w walce o mandaty w Bundestagu, Parlamencie Europejskim oraz legislatywach landów RFN. Wbrew informacjom niektórych mediów, nie chodzi tu o koalicję wyborczą sensu stricto - jeszcze w 2004 r. wykazano mianowicie w odpowiedniej ekspertyzie, że wystawienie przez kilka partii wspólnej listy jest niezgodne z obowiązującą w RFN ordynacją wyborczą. NPD i DVU będą więc współpracować taktycznie.
Nacjonaliści nie chcą sobie tworzyć w przededniu kolejnych wyborów wzajemnej konkurencji, która mogłaby doprowadzić do nieprzekroczenia przez skrajną prawicę progu zaporowego. Zgodnie z podpisanym przez przywódców partii porozumieniem, w najbliższych wyborach do Bundestagu (2006) wystartuje tylko NPD, udostępniając swoje listy kandydatom DVU, natomiast w wyborach do Parlamentu Europejskiego (2009) weźmie udział DVU, a jej listy zapełnią także politycy z NPD. Zawarty w Monachium "Deutschland-Pakt" przewiduje generalnie, że w przeciągu najbliższych pięciu lat NPD i DVU nie będą sobie wchodzić w drogę - porozumienie dotyczy też wyborów na szczeblu krajów związkowych RFN: Jak ustalili Udo Voigt z NPD i Gerhard Frey z DVU, w 2005 r. w Szlezwiku-Holsztynie i Nadrenii Północnej-Westfalii wystartuje NPD, natomiast w 2006 r. w Saksonii-Anhalt, w 2007 r. Bremie, w 2008 r. w Hamburgu oraz w 2009 r. w Turyngii i Brandenburgii użyty zostanie szyld i listy DVU. W pakcie znajduje się też zapis, zgodnie z którym do 2009 r., jeśli tylko dojdzie w tym czasie do innych wyborów na szczeblu landu, a NPD wystawi w nich swoje listy, DVU ma z tego w każdym wypadku zrezygnować. Po 2009 r. "Deutschland-Pakt" ma być na nowo negocjowany i ewentualnie przedłużony na kolejnych pięć lat.
Przypomnijmy, w drugiej połowie zeszłego roku NPD i DVU wprowadziły swoich przedstawicieli do parlamentów lokalnych Saksonii i Brandenburgii. Ogólnie można też wyliczyć, że dotąd różnym partiom niemieckiej skrajnej prawicy udawało się wejść do Landtagów poszczególnych krajów związkowych RFN już 24 razy. W parlamencie federacji - Bundestagu - udało się to tylko raz: w 1949 r., gdy weszła do niego Niemiecka Partia Prawicy (Deutsche Rechtspartei - DReP), z której wywodził się późniejszy przywódca NPD - Adolf von Thadden; doszło do tego tylko dlatego, że próg zaporowy działał wówczas na szczeblu niemieckich landów (ogólne poparcie dla Deutsche Rechtspartei wynosiło 1,6 proc.).
Chociaż "Deutschland-Pakt" nie podpisała trzecia z ważniejszych niemieckich partii skrajnej prawicy - Republikanie (Die Republikaner - REP), część obserwatorów niemieckiej sceny politycznej jest zdania, że także taktyczna współpraca NPD i DVU może doprowadzić do pewnych przetasowań w uznawanym za stabilny systemie partyjnym RFN.
/de.news.yahoo.com, dolomiten.it, mz-web.de, netzeitung.de, zeit.de, in./