Nowy epizod sprawy Snowdena. Francuzi na podsłuchu NSA?
Po „El Mundo” teraz „Le Monde” zarzuca NSA, podsłuchiwanie obywateli na szeroką skalę. Według gazety agencja zdobyła we Francji 70,3 miliona danych. Szef NSA twierdzi, że „wypowiedzi tych dwóch gazet są całkowicie fałszywe".
„El Mundo" doniósł,
że podsłuchy dotyczyły 60 milionów rozmów telefonicznych w Hiszpanii, pomiędzy
grudniem 2012 a styczniem 2013 r. W poniedziałek, 28 października br., rząd
hiszpański wezwał Stany Zjednoczone do jak najszybszego wyjaśnienia tych
zarzutów. Edward Snowden twierdzi, że podsłuchy agencji pomiędzy 10 grudnia a 8
stycznia dotyczyły 3,5 miliona rozmów dziennie. Według gazety NSA nie nagrywała
treści rozmów, a jedynie zapisywała numery telefonów i czas połączeń.
Wszystko zaczęło się od artykułu w „Le Monde" pt.: „Jak NSA podsłuchiwało
Francję", autorstwa Jacquesa Follorou i Glenna Greenwalda (dziennikarz
„Guardiana”) z 21 października br., w którym dziennikarze pytali, dlaczego
Francja zachowuje się dyskretnie wobec rewelacji na temat amerykańskich
programów szpiegowskich na świecie. Według nich Francja została poszkodowana
nie mniej niż Hiszpania i Niemcy. Wśród dokumentów wyniesionych z NSA przez Edwarda Snowdena są takie, które
opisują zakres nadzoru przeprowadzonego w tym kraju. Stwierdzono, że w ciągu
trzydziestu dni, od 10 grudnia 2012 roku do 8 stycznia 2013 r., NSA
przeprowadziło 70,3 mln nagrań.
Według doniesień gazety agencja miała kilka metod zbierania informacji.
Wybranie numeru telefonicznego we Francji włączało sygnał, który automatycznie
rozpoczynał nagrywanie rozmowy. Monitorowanie miało obejmować także treść
wiadomości SMS na podstawie określonych słów kluczowych. Amerykańska agencja
miała także przechowywać historie połączeń.
Nazwa programu, „US-985D", nie została wyjaśniona w dokumentach
przekazanych przez Snowdena, ale podobne brzmią nazwy programów tego typu,
które agencja stosowała wobec Niemiec – „US-987LA" i „US-987LB". Ta
seria liczb odpowiada okręgowi kwalifikowanemu przez Stany Zjednoczone jako
„trzecia część", w którym oprócz Francji i Niemiec miały się znajdować
Austria, Polska i Belgia. „Drugą część", znaną pod nazwą „Five Eyes"
reprezentują kraje anglosaskie – Wielka Brytania, Kanada, Nowa Zelandia i
Australia.
Stosowane techniki to kodowanie DRTBOX i Whitebox. Ich właściwości nie są
znane. Wiadomo, że z pierwszego kodu zebrano 62,5 mln danych we Francji, drugi
pozwolił na nagrywanie w tym samym okresie 7,8 mln rozmów telefonicznych.Według
dziennikarzy dokumenty dostarczają wystarczających wyjaśnień, aby móc pomyśleć,
że celem NSA było zarówno wykrywanie terroryzmu, jak i podsłuchiwanie zwykłych
obywateli w zakresie ich uczestnictwa w biznesie, polityce lub administracji
francuskiej.
Wykres NSA przedstawia zbieranie średnio 3 mln danych dziennie. Jednak wydaje
się, że system nie działał w dniach 28-31 grudnia. Być może było to związane z
głosowaniem Kongresu nad sekcją 702 ustawy regulującej podsłuch za granicą.
Podobnie nic nie pojawia się na wykresie w dniach 3, 5 i 6 stycznia.
Dziennikarze wskazują, że bez odpowiedzi pozostaje wiele pytań, począwszy od
dokładnej tożsamości i celu systemu po uzasadnienie takich działań na masową
skalę w obcym, suwerennym państwie – sojuszniku. Według „Le Monde” publikacja
„rewelacji Snowdena" ma na celu konsolidację demokratycznych społeczeństw,
podniesienie ich świadomości dotyczącej zagrożeń naszych swobód.
Według gazety „Wall Street Journal”, którą za francuską Agencją Prasową cytuje
dziennik „Liberation”, służby specjalne Francji i Hiszpanii przyczyniły się do
zdobycia nagrań przesyłanych do NSA. Amerykańscy urzędnicy twierdzą, że
dokumenty dostarczone przez Snowdena zostały błędnie zinterpretowane i w
rzeczywistości dotyczą podsłuchiwania telefonów dokonanych przez francuskie i
hiszpańskie służby wywiadowcze i działanie wspólnie z NSA. Gazeta zaznacza, że
informacje dotyczące szpiegowania przez NSA w Europie wywołały dyplomatyczną
burzę w stolicach europejskich, szczególnie w Niemczech, gdzie rewelacje o
podsłuchiwaniu telefonu kanclerz wywołały szok.
Najbardziej oburzeni wydają się francuscy internauci. Powtarza się pytanie,
dlaczego to Francja nie udzieliła azylu politycznego Edwardowi Snowdenowi.
Na podstawie: lemonde.fr, liberation.fr