Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Przed sądem w Amsterdamie stanie lider antyislamskiej Partii na rzecz Wolności

Przed sądem w Amsterdamie stanie lider antyislamskiej Partii na rzecz Wolności


03 październik 2010
A A A

Przed sądem w Amsterdamie stanie populistyczny lider antyislamskiej Partii na rzecz Wolności. Geert Wilders, który jako nieformalny koalicjant tworzącego się właśnie centroprawicowego gabinetu, przygotowuje się do rządzenia Holandią, jest oskarżony o obrażanie muzułmanów i mniejszości etnicznych oraz o nawoływanie do dyskryminacji i nienawiści.

Geert Wilders powiedział między innymi że "Koran to religii, której celem jest eliminacja innych" oraz że "umiarkowany islam nie istnieje".

Polityk poprosił o pomoc ekspertów islamistów, którzy mają przed sądem udowodnić słuszność jego tez. Są wśród nich amerykański publicysta Robert Bruce Spencer i profesor uniwersytetu w Jerozolimie Raphael Israeli.

Obaj, podobnie jak Wilders, widzą islam jako zagrożenie dla cywilizacji zachodniej. Adwokat polityka Bram Moszkowicz zapowiedział, że najpierw będzie próbował udowodnić, iż to, co Wilders powiedział, jest prawdą. "Potem zastanowimy się, czy mógł powiedzieć to, co powiedział" - dodaje mecenas.