Statoil chce wyjść z Iraku
Norweski państwowy koncern naftowy, Statoil, planuje wycofanie się z inwestycji w Iraku. Chce on sprzedać udziały w polu naftowym w Zachodniej Qurnie, które nabył w 2009 roku. Powodem tej decyzji ma być niska rentowność inwestycji i spory z lokalną ludnością.
O sprawie napisał norweski tygodnik "Tekniske Ukeblad". Według informacji gazety rozmowy dotyczące sprzedaży udziału Statoila rosyjskiemu Lukoilowi są już w fazie końcowej. Sabah Abdul-Kadhim, szef sekcji prawnej w irackim ministerstwie zajmującym się przemysłem naftowym potwierdził, że do resortu wpłynęło zapytanie o stanowisko w sprawie wyjścia koncernu Statoil z Iraku. "W zasadzie nie mamy nic przeciwko temu" - powiedział Abdul-Kadhim.
Przedstawiciele norweskiej firmy nie chcą komentować sprawy, dopóki nie zostanie podpisana umowa sprzedaży. Statoil po opuszczeniu Bliskiego Wschodu miałby się zaangażować w projekty w bezpieczniejszych rejonach świata, takich jak Zatoka Meksykańska czy Morze Północne u wybrzeży Norwegii.
Bezpieczeństwo było jednym z głównych zmartwień skandynawskiego koncernu w Iraku. Lokalna ludność odnosiła się nieprzychylnie do jego działań, ponieważ jej zdaniem Statoil tworzył za mało miejsc pracy dla mieszkańców Zachodniej Qurny. W rejonie, w którym inwestowali Norwedzy doszło nawet do strzelaniny.
Informację o wycofaniu się Statoila potwierdzają również źródła arabskie. Już w połowie stycznia o takiej możliwości donosiła organizacja Middle East Economic Survey.
Sytuacja w koncernie jest jednym z najważniejszych tematów ekonomicznych ostatnich tygodni w Norwegii także ze względu na oskarżenia o zbyt niskie standardy bezpieczeństwa pracowników na morskich platformach wiertniczych. Kierownictwo Statoila odpiera te zarzuty.
Na podstawie: Dagens Næringsliv, Tekniske Ukeblad, Rogalandsavis,