Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Polska Agata Szostakiewicz: O prawdzie i sprawiedliwości w Katyniu (komentarz)

Agata Szostakiewicz: O prawdzie i sprawiedliwości w Katyniu (komentarz)


20 wrzesień 2007
A A A

Pierwsza wizyta prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Rosji w 67 rocznicę zbrodni katyńskiej nie obyła się bez echa „wielopokoleniowych urazów”, o których w swoim czasie wspominał prezydent Lech Wałęsa. Nawet data - 17 września - okazała się symboliczna.

Mord katyński od lat kładzie się cieniem na stosunki polsko- rosyjskie. Ukrywanie prawdy, odwlekanie momentu przekazania dokumentów dot. zbrodni polskiemu rządowi, a wreszcie cierpienia tysiąca polskich rodzin nie pozwalają zrozumieć postępowania strony rosyjskiej w tej kwestii. Kłamstwem pielęgnowanym przez wiele lat przez  ZSRR/Rosję było obarczanie winą popełnienia zbrodni Niemców, którzy mogiły odkryli w 1943 r. oraz ukrywanie, a potem niszczenie dowodów, świadczących o radzieckiej winie. Nic dziwnego więc, że oficjalna wersja opiera się na jednym dokumencie (propozycja ludowego komisarza spraw wewnętrznych zlikwidowania Polaków zebranych w obozie pod Katyniem), w dodatku kserokopii i także jest brana w wątpliwość przez stronę rosyjską. „Odpowiedzialność ZSRR za mord w Katyniu nie jest oczywista”- pisze rządowa Rossijskaja Gazieta.

Należy jednak zaznaczyć, że już przywódca ZSRR Michaił Gorbaczow w 1990 r. przyznał, że zbrodnie popełnili Sowieci i że masakra katyńska była „jedną z najstraszliwszych zbrodni stalinizmu”, a prezydent Borys Jelcyn „publicznie się za nią pokajał”.

Naszej konserwatywnej ekipie rządzącej jednak to nie wystarcza. Widać to nie tylko po stosunkach polsko- rosyjskich, ale także po polsko- niemieckich. Przedstawiciele władzy rządzącej jakby wzięli sobie za tezę powrót do przeszłości i pomszczenie wszystkich win jakie sąsiedzi nam uczynili. Kolejne projekty zwrotu strat materialnych jakie poniosła Warszawa podczas powstania warszawskiego czy argumentowanie przez polskie delegacje na forum UE, że gdyby nie wymordowanie 6 mln polskiej ludności, to Polska by tak nie optowała za liczeniem głosów w Radzie UE wg mechanizmu z Joaniny są upokarzające zarówno dla Niemców, Rosjan, Polaków jak i całej UE, która musi tego słuchać.

To bardzo patriotyczne i honorowe, że prezydent i rząd tak dba o swój naród, że chce da niego jak najlepiej , pamięta o ważnych rocznicach, oddając im część i szacunek, a także, że zna historię Europy. Chwała mu za to.

Jednak polityka zagraniczna polega na budowaniu przyszłości, jej ładu i porządku międzynarodowego. Ciągłe wspominanie przeszłości rozdrapuje rany i powoduje niesmak. Nic nie wskrzesi oficerów zamordowanych w Katyniu, Żydów eksterminowanych na terenie Polski przez Niemców, jeńców wojennych i sowieckich obywateli przetrzymywanych przez Polaków w 1920 r. czy domów rodzinnych Niemców wypędzonych po zakończeniu wojny. Należy pójść na kompromis, jak w nieudanym małżeństwie, dla następnych pokoleń.

Dla naszej ekipy rządzącej wszystko jest białe albo czarne, nie ma nic pomiędzy. Każdy Niemiec to Adolf Hitler, Niemka - Erika Steinach, a Rosjanin - Józef Stalin. W takich warunkach rzeczywiście trudno dyskutować. Kto by chciał targować się z Hitlerem. Gdyby nasi rządzący nie prowadzili polityki zagranicznej przez pryzmat historii może zauważyliby kanclerz Angelę Merkel i prezydenta Władimira Putina.

Miejmy nadzieję, że planowana wizyta prezydenta Kaczyńskiego w Moskwie nie będzie przechodzić przez Katyń, z Wielkim Szacunkiem dla tam poległych. „Pamięć historyczna jest bardzo ważna - i o dobrym, i o złym, ale to nie znaczy, że zamierzamy tylko tą pamięcią żyć”- i tych słów prezydenta wygłoszonych podczas wystąpienia w Katyniu się trzymajmy.