Aleksandra Żebrowska: Polska wzorem dla Chorwacji
- Aleksandra Żebrowska
Kryzys strefy euro, upadająca wiara w Zjednoczoną Europę, biurokracja. To wszystko nie odstraszyło Chorwacji przed sfinalizowaniem negocjacji akcesyjnych i tym samym planowanym na 1 lipca 2013 roku wejściem do Unii Europejskiej. Po sześciu latach negocjacji, 30 czerwca br. ostatniego dnia węgierskiej Prezydencji, nastąpiło ich formalne zakończenie. Unijny komisarz do spraw rozszerzenia, Štefan Füle, podkreślił, że Chorwacja zrobiła ogromny postęp spełniając wszystkie kryteria członkostwa. Biorąc pod uwagę, że dopiero po zmianie rządu w 2000 roku zapoczątkowano politykę proeuropejską, a za cel postawiono sobie przystąpienie do UE i NATO, tempo przeprowadzanych reform jest imponujące. Zdaniem dziennika „Financial Times” podczas rozmów i działań dotyczących akcesji, poprzeczka została postawiona Chorwacji dużo wyżej niż miało to miejsce podczas przyjęcia do Wspólnoty Bułgarii i Rumunii (2007 r.). Jednocześnie dodał, iż „wcale to nie jest takie złe”. Unia cały czas wyciąga lekcje ze swoich zbyt pochopnych decyzji związanych z akcesją nowych państw czy też przyjęciem wspólnej waluty. Dlatego rozmowy z Chorwacją były prowadzone dużo dokładniej i z większą uwagą. Dołożono wszelkich starań, by w tym przypadku nic nie zawiodło, a przyłączanie nie okazało się falstartem.
Rozszerzenie Unii Europejskiej to jeden z priorytetów Polskiej prezydencji. Prawdopodobnie przed końcem tego roku nastąpi podpisanie Traktatu Akcesyjnego z Chorwacją, za co odpowiedzialna będzie Polska. 20 lipca 2011 roku premier Chorwacji Jadranka Kosor podczas wizyty w Warszawie wyraziła nadzieję, że referendum i ratyfikacja dokumentów akcesyjnych będzie możliwa na początku roku 2013. Podpisanie Traktatu, jak zapowiedział premier Tusk, powinno nastąpić wczesną jesienią. Jednocześnie zapewnił, że podczas planowanej na wrzesień wizyty w Zagrzebiu zaprezentuje ostateczne dokumenty akcesyjne dla Chorwacji.
Na początku lipca jako możliwe miejsce podpisania traktatu wymieniano Warszawę, Zagrzeb i Brukselę. Tusk ostatecznie zaproponował stolicę Polski, co zostało dobrze przyjęte przez stronę chorwacką. Premier ocenił Warszawę jako bardzo dobre miejsce dla obu krajów. W odpowiedzi Jadranka Kosor podkreśliła: „W tym, co zrobiliśmy dotąd, Polska pod wieloma względami była dla Chorwacji wzorem.”
Po uroczystym podpisaniu Traktatu Akcesyjnego, konieczna będzie jego ratyfikacja we wszystkich krajach członkowskich, a także przeprowadzenie referendum, w którym obywatele ostatecznie zadecydują, czy chcą przystąpienia do Unii Europejskiej. Andrej Plenković, sekretarz stanu ds. integracji europejskiej twierdzi, że Chorwaci nie są eurosceptykami, są eurorealistami. Jednocześnie wyraził przekonanie o pozytywnym wyniku planowanym pod koniec roku referendum.
O spokoju Adnreja Plenkovica mogą świadczyć wyniki czerwcowego sondażu. Jego rezultat pokazuje ponad 50 procentowe poparcie dla członkostwa Chorwacji w UE. Taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy od grudnia. Podobne badania przeprowadzone w maju wskazywały na poparcie na poziomie 44,6 proc.. Jednak wciąż liczba uprawnionych do głosowania nie posiadających opinii sięga 10 proc. Prawdopodobnie tak dobry wynik czerwcowego sondażu jest rezultatem finalizacji rozmów akcesyjnych. Dla porównania według badań Eurobarometru z 2008 roku poparcie dla przystąpienia do UE wynosiło 30 proc.
Zdaniem polskiego premiera Chorwacja jest bezdyskusyjnym liderem wśród państw kandydujących. Rozszerzenie Wspólnoty jest jak najbardziej w interesie wszystkich. Nowy kraj służyłby przede wszystkim odbudowaniu pozytywnego wizerunku Unii, który został zachwiany przez liczne kryzysy, nie tylko finansowe. Wsparcie europejskich aspiracji Bałkanów Zachodnich jest wymieniane jako jeden z istotniejszych punktów polskiej prezydencji. Wysokie poparcie społeczne dla proeuropejskiej polityki rządu Chorwacji wskazuje na potencjał, który tkwi w Unii, a którego wielka szóstka wydaje się już nie dostrzegać. Szanse i możliwości jakie daje Bruksela docenić mogą Ci, którzy dopiero ubiegają się o wejście do tego elitarnego grona. Dla Zachodu Unia to codzienność, dla Chorwacji jutro, lepsze jutro.
Rola Polski w integracji nowego państwa z pozostałymi członkami może się okazać większa, niż sądzono. Czas sprawowania prezydencji i wieńczenia rozmów z drugim już państwem Bałkańskim wydają się korzystnym zbiegiem okoliczności, który rząd powinien za wszelką cenę wykorzystać. Pozycja Polski jest idealna w tej sytuacji - państwo stosunkowo nowe w Unii, lecz na tyle długo w niej będące, by móc wprowadzać Chorwacje bardzo skomplikowane struktury Wspólnoty, kraj, który zna piętno reżimu. Po wojnie bałkańskiej z początku lat dziewięćdziesiątych Zachód powinien docenić demokratyzację Chorwacji i jej proeuropejskie dążenia. Polska jest w stanie zrozumieć obawy i problemy Zagrzebia, a jednocześnie rozmawiać o nich z Paryżem czy Berlinem. Aby odegrać rolę kluczowego gracza należy dołożyć wszelkich starań, by do końca roku doszło do podpisania Traktatu Akcesyjnego.
Wspólnota potrzebuje nowego powiewu siły, optymizmy i wiary w sens jedności, tak ważnej w europejskim duchu. Czy powietrze znad Adriatyku je przyniesie? Okaże się 1 lipca 2013 roku. Obecne prognozy, choć długoterminowe, pozwalają w to wierzyć.
Aleksandra Żebrowska