21 grudzień 2009
-
IAR
Andrzej Olechowski wystartuje w przyszłorocznych wyborach prezydenckich jako kandydat niezależny.
Były szef polskiej dyplomacji powiedział, że zdecydował się kandydować, aby zmienić sytuację w kraju.
Olechowski uważa, że czołowe ugrupowania w kraju prowadzą politykę, która prowadzi do pozbawiania obywateli "głosu". W jego ocenie, Polacy potrzebują alternatywy dla Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego, a niezależny kandydat może być gwarantem niezależności politycznej.
Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski z PO przyznaje, że Andrzej Olechowski może odebrać trochę wyborców Platformie Obywatelskiej. Polityk uważa jednak, że nie zagrozi on Donaldowi Tuskowi, bo osiągnie maksymalnie trzyprocentowe poparcie. Niesiołowski ocenił Olechowskiego jako polityka anachronicznego i zarzucił mu kłamstwo. Jak przypomniał, Olechowski po przegranych wyborach na prezydenta Warszawy zapowiadał wycofanie się z polityki.
Według PiS kandydowanie Andrzeja Olechowskiego na prezydenta to dowód na rozdrobnienie centrolewicowej części sceny politycznej. Rzecznik Klubu Parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że jest on konkurentem dla Donalda Tuska, a dla kandydata Prawa i Sprawiedliwości nie stanowi żadnego zagrożenia.
Lewica stawia z kolei pytanie o środowisko polityczne Andrzeja Olechowskiego. Eurodeputowany SLD Janusz Zemke uważa, że jest to z pewnością interesujący kandydat, ale jest problem z określeniem, kto za nim stoi. Polityk lewicy zwrócił uwagę, że Olechowski ma wystartować jako kandydat niezależny, ale wspiera go Stronnictwo Demokratyczne.