Erika Steinbach znów budzi emocje
Niemieckie media poinformowały w weekend że Erika Steinbach, kontrowersyjna szefowa niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV), znajdzie się w radzie zarządzającej planowanego muzeum wysiedlonych Niemców. Polski rząd nie kryje oburzenia.
Polski rząd nie kryje oburzenia. „Nasze stanowisko jest niezmienne” mówił w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” pełnomocnik polskiego rządu ds. dialogu międzynarodowego, Władysław Bartoszewski. „Czy możliwe jest, by Watykan wysłał na rozmowy do Jerozolimy biskupa Williamsona, który negował Holokaust?” pytał retorycznie.
W poniedziałek Bartoszewski poleciał do Berlina by o całej tej sprawie porozmawiać z kanclerz Angelą Merkel i szefem niemieckiego MSZ, Frankiem-Walterem Steinmeierem. Warszawa jest rozżalona, gdyż wybór Steinbach to rady fundacji oznaczałby złamanie przez Berlin niepisanego porozumienia na podstawie którego Polska wyciszyła swą krytykę wobec idei upamiętnienia losu „wypędzonych”, a w zamian Niemcy obiecali trzymać Steinbach jak najdalej od tej inicjatywy. „To byłaby gruba nieprzyzwoitość. Nie naruszenie żadnego prawa, ale polityczna nieprzyzwoitość. Jeżeli się chce – tak jak deklaruje to rząd niemiecki – utrzymywać bardzo dobre stosunki na linii Berlin-Warszawa, to obie strony powinny unikać wszystkiego, co te dobre stosunki może popsuć” mówił Bartoszewski.
„Dobrze, że profesor Władysław Bartoszewski mówi „nie” Erice Steinbach w radzie fundacji, która zbuduje berlińskie Centrum Wypędzonych” mówił na łamach TVN24 poseł Paweł Zalewski. „Jego głos może zablokować wybór osoby, która jest symbolem wszystkiego, co przeszkadza polsko-niemieckiemu pojednaniu.”
Rząd Niemiec nie podjął jeszcze decyzji, na temat ewentualnego członkostwa Steinbach we władzach fundacji. Warszawa liczy przede wszystkim na sprzeciw zasiadających w rządzie niemieckich socjaldemokratów.
Pierwsze sygnały są pozytywne. „Rząd nie akceptuje kandydatów automatycznie” powiedział poseł SPD, Markus Meckel. „Spróbujemy doprowadzić do tego, by tak długo jak Związek forsować będzie nominację Eriki Steinbach, frakcje parlamentarne partii koalicji nie mianowały przedstawicieli Bundestagu do rady Fundacji „Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie”. Tym samym proces ten zostanie zamrożony. Chcemy, aby ofiary wypędzeń zostały upamiętnione, ale w taki sposób, by nasi sąsiedzi nie byli lekceważeni” dodał.
Zdaniem socjaldemokraty nie można ponadto jeszcze mówić o formalnej nominacji przedstawicieli do władz fundacji, gdyż odpowiedzialny za jej powołanie sekretarz stanu w Urzędzie Kanclerskim nie wystosował jeszcze żadnego zaproszenia wobec uprawnionych instytucji do przedstawienia swych reprezentantów.
Tydzień temu szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier zapowiedział podczas dyskusji poświęconej 20. rocznicy Okrągłego Stołu w Polsce, że będzie starał się, by polskie stanowisko w sprawie udziału Steinbach we władzach centrum poświęconego wysiedleniom zostało uwzględnione. Kilka dni później zaapelował jednak dwuznacznie o „wstrzemięźliwość i delikatność” w ocenie muzeum.
Eksperci obawiają się, że postać Steinbach może znów wywołać poważne zadrażnienia w stosunkach polsko-niemieckich.
Na podstawie: gazeta.pl, rp.pl, dziennik.pl