Hiszpania świętuje zwycięstwo w Mundialu
- IAR
W Barcelonie fiesta skończyła się ulicznymi potyczkami z policją. 78 osób zostało rannych, 25 - aresztowanych. Żadnemu z rannych nie grozi niebezpieczeństwo, ale 21 osób trzeba było zaewieźć do szpitala. Ponad połowa z nich to policjanci.
W Barcelonie, na telebimie, wieczorny mecz oglądało ponad 75 tysięcy osób. Fiesta przedłużyła się do rana i wtedy kilkusetosobowa grupa najpierw próbowała zbudować barykadę i przegrodzić ulicę, a potem tłum zaczął obrzucać się butelkami. Interweniowała policja. Jak informuje jej rzecznik, spalono kilkadziesiąt koszy na śmieci i kilka drzew, uszkodzono też kilkanaście radiowozów.
Wszyscy zatrzymani dostali zarzuty rozboju, chuligaństwa, niszczenia mienia i naruszania porządku publicznego.
Świętują równiez piłkarze. Najpierw w szatni lampką szampana, potem uroczystą kolacją, a o świcie wylecą do Madrytu. Samolot ze zwycięską reprezentacją wyląduje o drugiej po południu i piłkarze rozpoczną uroczysty przejazd przez stolicę kraju.
Premier Hiszpanii pogratulował piłkarzom swojego kraju. Jose Luis Zapatero powiedział w wywiadzie dla radia "Cadena Ser", że podczas spotkania "cierpiał jak nigdy dotąd" gdy na tablicy był bezbramkowy wynik.
Premier Zapatero przyznał, że po zwycięstwie jest szczęśliwy i pełen emocji. Jak zaznaczył, był przekonany o zwycięstwie swoich rodaków. Jednak - jak to ujął - Holendrzy próbowali niszczyć grę podopiecznych Del Bosque. Ostatecznie jednak - zdaniem premiera - Hiszpania odniosła zasłużone i wywalczone do ostatniej minuty zwycięstwa. Według Zapatero, zwycięstwo doda pewności jego krajowi, przechodzącemu przez kryzys gospodarczy.
Szef rządu pochwalił też zdobywcę jedynego gola, Andresa Iniestę. Jak podkreślił, piłkarz Barcelony grał w tym spotkaniu spektakularnie.