04 sierpień 2010
-
IAR
W Pakistanie na zalanych przez powódź terenach brakuje żywności, pojawiają się już także przypadki cholery. Intensywne deszcze monsunowe doprowadziły do zalania terenów zarówno w północno-zachodnim Pakistanie przy granicy z Afganistanem, jak i we wschodniej części kraju w prowincji Pendżab. Organizacje międzynarodowe oceniają, że skutki powodzi dotknęły ponad trzy miliony ludzi. Według różnych danych, liczba ofiar śmiertelnych wynosi od 1100 do 1500 osób.
Mapa Pakistanu: źródło wikipedia commons
Ludzie, którzy przeżyli powódź cierpią na brak żywności, ponieważ ich dobytek, zapasy żywności, a także żywy inwentarz zabrała woda. Powódź dotknęła w największym stopniu ludność rolniczą i wiejską. Władze cywilne są krytykowane przez społeczeństwo za nieumiejętnie prowadzoną akcję pomocy powodzianom. W tej sytuacji bezpośrednią akcję ratowniczą prowadzi wojsko, które ewakuowało do tej pory ponad 50 tysięcy ludzi z najbardziej zagrożonych obszarów. Armia wysłała na pomoc powodzianom 40 śmigłowców oraz 450 łodzi i pontonów. Działania wojska nie mogą jednak zastąpić późniejszej opieki nad powodzianami, dla których obozy przejściowe tworzą islamskie organizacje humanitarne. Niektóre z nich podejrzewane są o współpracę z talibami. Część ekspertów uważa, że kataklizm osłabi cywilne władze Pakistanu, wzmocni natomiast rolę wojska oraz ugrupowań islamskich. W konsekwencji może to - zdaniem ekspertów z USA - doprowadzić do rewolucji islamskiej podobnej do irańskiej.