Jakie jest polskie stanowisko wobec decyzji Miedwiediewa?
Decyzja o uznaniu przez Rosję niepodległości Abchazji i Osetii Południowej wzburzyła europejskim państwami. Zawrzało także w Polsce. Jednak nie tak gwałtownie jak na to wskazywały wcześniejsze wypowiedzi polityków.
Federacja Rosyjska uznała we wtorek (26.8) dwie gruzińskie prowincje-Abchazję i Osetię Południową-za dwa niepodległe państwa. Decyzja ta wywołała niemal natychmiastową i ostrą reakcję państw europejskich. Polska również dołączyła do tego grona, choć jej postawa i różnice zdań między MSZ a prezydentem wzbudziły zainteresowanie prasy.
Faktem jest, że polska dyplomacja zaskakująco długo zwlekała z wydaniem oświadczenia w tej sprawie. "Staramy się znaleźć słowa, ktore ubiorą nasze myśli" powiedział publicyście "Dziennika" jeden z urzędników pracujących nad treścią komunikatu. Rzecznik resortu Piotr Paszkowski oświadczył, że natychmiast po otrzymaniu informacji o decyzji Miedwiediewa, w MSZ rozpoczęły się konsultacje w celu sformułowania odpowiedniego stanowiska. Przyznał też, że prace były utrudnione, ponieważ szef dyplomacji Radosław Sikorski jest obecnie na urlopie. Inny dyplomata powiedział, że MSZ musiało skonsultować się ze swoimi partnerami z UE, dlatego prace nad oświadczeniem się przeciągnęły.
Komunikat MSZ jest dość stonowany. "Dziennik" zauważa, że ministerstwo nie zdecydowało się na otwartą krytykę Rosji. Mowa jest o poszanowaniu integralności terytorialnej Gruzji. "W dalszym ciągu czekamy na pełną realizację sześciopunktowego planu Sarkozy-Miedwiediew" głosi oświadczenie. Resort podkreślił również, że oczekuje, iż zwołana Rada Europejska "zajmie jednoznaczne stanowisko", w ktorym wyrazi poparcie dla suwerenności i integralności terytorialnej Gruzji.
Kancelaria Prezydenta wydała własne oświadczenie, utrzymane w bardziej kategorycznym tonie. Głowa państwa oświadczyła, że decyzja Moskwy to "próba usankcjonowania bezprecedensowej agresji Federacji Rosyjskiej na niepodległe państwo gruzińskie", na którą zdecydowanie nie zgadza się polski prezydent. W opinii Lecha Kaczyńskiego takie postępowanie rosyjskiego giganta nie może "pozostać bez stanowczej reakcji państw wolnego świata".
O jaką reakcję chodzi? Z pewnością zaplanowany na 1 września szczyt Rady Europejskiej przyniesie odpowiedź. Tymczasem polscy politycy zapowiadają, że jego celem nie będzie nałożenie sankcji na Rosję. Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer powiedział, że zadaniem państw podczas szczytu w Brukseli powinno stać się "redefinicja polityki względem Rosji", gdyż nałożenie sankcji może nie przynieść pożądanych rezultatów. Zapewne o tym, jakie będą postulaty polskiej delegacji zadecyduje piątkowe (29.8) spotkanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska w Sopocie.
Na podstawie: dziennik.pl prezydent.pl msz.gov.pl