Lech Kaczyński w Gruzji
Prezydent RP już drugi dzień przebywa z wizytą w Gruzji. Polski prezydent porównał obecną sytuację do konferencji w Monachium z 1938 roku, gdzie polityka ustępstw wobec hitlerowskich Niemiec nie zapobiegła wybuchowi II wojny światowej.
"W XXI wieku nie potrzeba nam nowego Monachium. Daladier i Chamberlain mieli dobre zamiary, ale próby ugłaskania Hitlera nie przyniosły dobrych konsekwencji" - powiedział prezydent Litwy Valdas Adamkus, popierając tym samym stanowisko Lecha Kaczyńskiego.
Politykę Rosji mocno skrytykowali także inni przywódcy obecni na konferencji prasowej w Tbilisi. Wezwali do wycofania wojsk i zastąpienia ich międzynarodowymi siłami pokojowymi.
Obecni w Gruzji politycy wezwali także Stany Zjednoczone do aktywniejszego zaangażowania na rzecz rozwiązania konfliktu na Kaukazie. "Jeśli nasz wielki sojusznik chce dalej pełnić rolę światowego lidera, to tutaj jest miejsce, żeby to udowodnić" - powiedział Lech Kaczyński.
Wczoraj przywódcy pięciu państw (Polski, Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii) wzięli udział w wiecu w centrum Tbilisi. Wystąpienie polskiego prezydenta zostało ocenione jako bardzo ostre.
"Jesteśmy tu po to, by żeby podjąć walkę. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nasi sąsiedzi ze wschodu pokazali twarz, która znamy od setek lat" - mówił polski przywódca do wielotysięcznego tłumu mieszkańców gruzińskiej stolicy.
Na podstawie: tvn24.pl, wp.pl, gazeta.pl