Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Polska Łukasz Bardziński: Honor, czy triumf talibów?

Łukasz Bardziński: Honor, czy triumf talibów?


07 luty 2009
A A A

Nie możemy pozwolić by emocje po śmierci zamordowanego przez talibów polskiego inżyniera brały górę nad rozsądkiem, bo natychmiastowa wola odwetu i zemsty sprawia, że stajemy się tacy sami jak oni.

Stonowane początkowo wypowiedzi, próba studzenia emocji, po pojawieniu się pierwszych informacji na temat zamordowania Polaka przez talibów, przyznam, że początkowo dawały mi nadzieję, na to, że w tej dramatycznej chwili nasze elity zachowają się w sposób odpowiedzialny.

Niestety trwało to krótko, bowiem gdy tylko „nadzieja umarła”, wraz z coraz częstszymi potwierdzeniami tej tragicznej informacji, zaczęły się pojawiać „dziwne” wypowiedzi w mediach.

Przede wszystkim wszelkie ataki na rząd, że dopuścił się zaniedbania póki co są nie na miejscu.

Nie wiemy wszystkiego na temat działań prowadzonych przez polskie władze i bardzo dobrze, bo informacje takie z uwagi na bezpieczeństwo powinny pozostawać utajnione.  W tej sytuacji, warto zaczekać, na ostateczne zakończenie sprawy i wówczas poddać wszystkie działania jakie miały miejsce ocenie, aby z zaistniałej tragedii wyciągnąć wnioski. Winni, także przez zaniechanie musza ponieść konsekwencje, ale nie można doprowadzać do medialnych samosądów, wyciągając wnioski na podstawie ograniczonych informacji, które do nas docierają.

Nagle prawie każdy kto występuje publicznie ( i nie tylko), staje się ekspertem od terroryzmu i stosunków międzynarodowych, często nie mając nawet pojęcia o warunkach geopolitycznych Afganistanu. Prowadzenie wszelkich działań bojowych w kraju górzystym przeciwko partyzantom, to problem nie tylko dla polskich komandosów, ale i problem spędzający sen z powiek sztabowców amerykańskich, czy wcześniej Związku Sowieckiego.

Osobiście mam nadzieje, że winni zostaną wytropieni, ale nie oczekujmy tego natychmiast i nie pozwólmy by emocje brały górę nad rozsądkiem, bo natychmiastowa wola odwetu i zemsty sprawia, że stajemy się tacy sami jak talibowie.

Niestety taką atmosferę podgrzewa rząd polski, o którego winie nie chcę przesądzać i dopóki sprawa nie jest wyjaśniona, jestem daleki od atakowania władz. Błędem rządu, jest podgrzewanie atmosfery, zdradzanie informacji jakie posiadał, lub nie posiadał, polski wywiad  i zrzucanie winy na władze Pakistanu. Wokół całej sprawy pojawia się dużo kontrowersji, a wszystko odbywa się w atmosferze może i uzasadnionych, ale w długiej perspektywie szkodliwych emocji. To wszystko sprawia, że talibowie mordując Polaka, osiągnęli swój cel. Podważyli poczucie bezpieczeństwa Polaków, doprowadzili do zaiskrzenia stosunków pomiędzy Polską i Pakistanem, czego wyrazem jest odwołanie wizyty gości z  Pakistanu przez marszałka senatu Borusewicza. Poddajemy się emocjom, a nasze pochopne działania są na korzyść talibów.

Pakistanowi  daleko, co prawda, do państwa wiarygodnego - ma wiele własnych problemów. Ale pozostaje jednym niewielu sprzymierzeńców „Zachodu” w tym rejonie. Bez Pakistanu wszelkie działania na terenie Afganistanu były by poważnie utrudnione. Dlatego wszelkie zaostrzanie stosunków z tym państwem jest nieodpowiedzialne. Jeżeli faktycznie to władze Pakistanu ponoszą winę za fiasko działań na rzecz uwolnienia Polaka, powinniśmy dać wyraz naszemu stanowisku na drodze dyplomatycznej, ale nie wolno podejmować takich kroków pochopnie i posuwać się do działań mogących na trwałe zepsuć nasze relacje. Tym bardziej, że czy tego chcemy czy nie, (oby nie), sytuacja z porwaniem polskiego obywatela może się powtórzyć i może dojść do sytuacji, że będziemy skazani na współprace z władzami Pakistanu.

Jeżeli chcemy by sprawiedliwość została wymierzona, czekajmy spokojnie, pozwólmy naszym służbom specjalnym działać, bez niepotrzebnych przecieków i sensacji. Niech sprawa zostanie doprowadzona do końca i oceniona merytorycznie przez fachowców. Nadmierne emocje i rządza odwetu nikomu tutaj nie pomogą i nie ma sensu aby ktoś z rządzących przyjmował retorykę, jakiegoś krwawego mściciela, czy pozował na „człowieka honoru”.

Bo honor jest rzeczą ważną, jeżeli nie najważniejszą w życiu narodów, mówiąc za Józefem Bekiem, ale postępowanie honorowe nie powinno o ile to możliwe, wykluczać rozwagi. Honor odróżnia nas od tchórzliwych talibów, którzy mordują bezbronnych ludzi, a kiedy poddajemy się emocjom, i oczekujemy natychmiastowego odwetu i wyjaśnienia sprawy zaczynamy bardziej przypominać właśnie morderców z Pakistanu niż ludzi honoru (nie mylić z „człowiekiem honoru”).

Tymczasem, jako katolik, proponuję:
Pomódlmy się za śp. Piotra Stańczaka,
To najlepsze co możemy zrobić dla niego,

A sprawiedliwość pozostawmy w rękach Boga, a tu na ziemskim padole, sprawę zamordowanego Polaka, zostawmy zawodowcom, którzy na co dzień ryzykują życie, a nie tym, którzy myślą tylko o brylowaniu przed kamerami.

Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.