Polacy na Wyspach bez wsparcia polskich placówek
Masowa emigracja Polaków na Wyspy Brytyjskie spowodowała, że placówki dyplomatyczne nie są w stanie sprawnie i szybko obsłużyć petentów. Sprawa jest na tyle poważna, że zajął się nią nawet jeden z deputowanych do brytyjskiego parlamentu.
Oficjalne statystyki podają, że na Wyspach Brytyjskich przebywa 800 tys. Polaków. Przysługuje im prawo dostępu do własnych placówek dyplomatycznych. Tymczasem ambasada w Londynie oraz trzy konsulaty (w Londynie, Menchesterze i Edynburgu) nie są w stanie efektywnie obsłużyć obywateli. Sprawa jest na tyle poważna, że zainteresował się nią jeden z deputowanych do brytyjskiego parlamentu Daniel Kawczynski.
Jak wynika z prasowych doniesień oraz słów Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii sytuacja jest naprawdę trudna. Przed placówkami dyplomatycznymi ustawiają się długie kolejki, zdesperowani urzędnicy nawet nie podnoszą słuchawek telefonów, które dzwonią non-stop. Bywa, że emigranci całymi miesiącami nie mogą załatwić podstawowych formalności. "Z każdą bzdurą trzeba jechać na miejsce. Jak już wzięłam urlop i przyjechałam do Londynu to utknęłam w kolejce i nic nie załatwiłam" opowiada jedna z Polek. Inna osoba zauważa, że są duże problemy z dodzwonienie się do konsulatu, a obsługa jest bardzo niemiła.
Naprzeciw potrzebom polskich emigrantów wychodzą organizacje charytatywne, do których zgłaszają się Polacy nie znajdujący pomocy w placówkach dyplomatycznych. Jednakże i te organizacje nie są w stanie poradzić sobie z natłokiem spraw. Jedna z nich zwróciła się o pomoc do brytyjskiego parlamentarzysty pochodzenia polskiego, Daniela Kawczynskiego. Jego zdaniem główne problemy polskich przedstawicielstw w Wielkiej Brytanii to "fatalna organizacja pracy, nieefektywne załatwianie spraw, a przy tym opryskliwość i arogancja pracowników wobec petentów". Ponadto w odczuciu Kawczynskiego angielskie organizacje robią więcej, by pomóc Polakom w trudnej sytuacji. "Mam poważne wątpliwości, czy od czasu masowego napływu Polaków do Wielkiej Brytanii, którego efektem był drastyczny wzrost liczby interesantów, cokolwiek się w konsulatach zmieniło", zauważa.
Rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Piotr Paszkowski, pytany o sytuację Polaków na Wyspach przyznał, że faktycznie są problemy z obsłużeniem tak dużej liczby interesantów. Zapowiadział także, że pod koniec roku MSZ sprawdzi to, jak działają polskie placówki dyplomatyczne w Wielkiej Brytanii i zdecyduje o zwiększeniu ilości etatów w konsulatach.
Na podstawie: dziennik.pl rp.pl