Polska-Afganistan/ Uwolnieni żołnierze o ostrzale Nangar Khel
Dwóch z trzech żołnierzy oskarżonych w sprawie ostrzelania afgańskiej wioski zdecydowało się ujawnić i wystąpić przed kamerami. Ich zdaniem przyczyną tragedii był wadliwy sprzęt.
Damian Ligocki i Robert Boksa zostali wypuszczeni i będą opowiadać z wolnej stopy. Czterech z siedmiu oskarżonych w dalszym ciągu przebywa w areszcie śledczym. Sąd przedłużył im areszt do 13 sierpnia.
„Uważam, że należy im się wolność, są niewinni, są bardzo dobrymi żołnierzami i bardzo dobrymi ludźmi. Znam ich od wielu lat i mogę za nich ręczyć” – powiedział Damian Ligocki zapytany o swoich przełożonych. Wyraził też nadzieję, iż wkrótce zostaną oni wypuszczeni na wolność.
W podobnym tonie wypowiedział się drugi żołnierz, Robert Boksa. Swoich dowódców określił jako „ludzi honoru”. Jego zdaniem przyczyną ostrzelania afgańskiej wioski był wadliwy moździerz o zbyt dużym rozrzucie pocisków. Sprzęt, którego używali Polacy podczas tamtej akcji został poddany badaniom przez specjalną komisję.
Piotr Kruszyński, adwokat jednego z oskarżonych określił zażalenie prokuratury na decyzję sądu o wypuszczeniu trzech oskarżonych jako „okrucieństwo”.
Do tragicznego w skutkach ostrzału doszło w sierpniu 2007 roku, siedmiu żołnierzy zostało aresztowanych już po powrocie do kraju, w listopadzie. Sześciu z nich oskarżonych jest o zabójstwo ludności cywilnej, jeden o atak na niebroniony obiekt cywilny.
Na podstawie: mon.gov.pl, tvn24.pl