Polska/ Kaczyński rozmawiał z "pomarańczowymi"
"Rozmowa była udana i konkretna, (...) a chemia spotkania była świetna"- ocenił doradca polskiego prezydenta Andrzej Krawczyk. Ocena dotyczyła przeszło dwugodzinnej rozmowy Lecha Kaczyńskiego z ukraińskim prezydentem, Wiktorem Juszczenką, którą polski prezydent przeprowadził pierwszego dnia swojej wizyty na Ukrainie. Poza tym Kaczyński spotkał się z byłą premier Ukrainy Julią Tymoszenko, a w planach miał także wzięcie udziału w uroczystościach na cmentarzu w Charkowie. Ostatecznie wizytę w miejscu zbrodni odwołano z powodu złych warunków atmosferycznych.
W rozmowie obaj prezydenci skupili się przede wszystkim na problemach dotyczących bezpieczeństwa energetycznego. I ten właśnie punkt rozmowy przyniósł najwięcej wątpliwości. Mimo zapewnień, że polsko-ukraińska współpraca przebiega znakomicie, pojawia się niecierpliwość Ukraińców w sprawie przedłużenia rurociągu Odessa-Brody do Gdańska. Rurociąg wybudowany przed czterema laty kosztem 550 milionów dolarów służy obecnie Rosjanom, a Ukraińcy chcą go wreszcie wykorzystać zgodnie z pierwotnymi założeniami- do transportu ropy z Kazachstanu lub Azerbejdżanu do Europy. Pozostaje teraz tylko czekać na decyzję Polaków o przedłużeniu tej nitki do Płocka, a następnie do Gdańska. Gdyby jednak do tego nie doszło, Ukraina jest gotowa przesyłać każdego roku po 1,5 miliona ton ropy do rafinerii na Białorusi oraz w Czechach. Jednakże Juszczenko zapewnił od razu, że Ukraina nie ma na celu szantażować Warszawy i wymuszać na niej korzystnych dla siebie rozwiązań. Mimo intensywnych rozmów obu prezydentów, żadne konkretne decyzje nie zostały na razie podjęte. Podpisano natomiast deklarację w sprawie rozwoju współpracy w dziedzinie energetyki, w której zobowiązano się miedzy innymi do realizacji wcześniejszych umów między Polską i Ukrainą w sprawie naftociągu. Kaczyński powiedział, że konkretne działania będą mogły zostać podjęte dopiero po sporządzeniu przez polski rząd studium wykonalności, a to może zająć trzy miesiące.
Kwestia energetyczna była jedyną, która przyniosła za sobą wątpliwości. Inne tematy rozmowy Kaczyńskiego i Juszczenki były dyskutowane już w atmosferze ciepłych słów oraz przyjacielskich zapewnień. A chodzi przede wszystkim o przystąpienie Ukrainy do struktur NATO i Unii Europejskiej. Polski prezydent zapewnił, że on sam oraz Warszawa będą rzecznikiem wejścia Ukrainy do tych dwóch organizacji. "Wszystko wskazuje na to, że dotychczasowe dobre stosunki między Polską a Ukrainą będą jeszcze lepsze"- zapewniał Kaczyński po wysłuchaniu zapewnień Juszczenki, że polityka zagraniczna Ukrainy w kwestii integracji europejskiej i euroatlantyckiej pozostanie bez zmian.
Polski prezydent rozmawiał także z byłą premier Ukrainy Julią Tymoszenko. Rozmowa dotyczyła przede wszystkim dzisiejszej sytuacji politycznej na Ukrainie i przyszłych wyborów parlamentarnych. Po spotkaniu Kaczyński przyznał, że po marcowych wyborach Polska wolałaby widzieć u władzy obóz reform, czyli tak zwanych "pomarańczowych". Dodał jednak, że Polska przyjmie również inny wynik wyborów.
Wizyta polskiego prezydenta została już odnotowana przez ukraińską prasę. Ukraińskie gazety zgodnie przyznają, że Warszawa pozostaje nadal rzecznikiem Kijowa w jego dążeniach do integracji z Zachodem. Gazeta "Deń" wyraża nadzieję na jeszcze intensywniejszą niż dotychczas współpracę polsko-ukraińską, powołując się na zapewnienia wyborcze Kaczyńskiego o potrzebie wzmacniania stosunków z Ukrainą. Ukraińska prasa zauważa także poparcie polskiego prezydenta dla wstąpienia Ukrainy do NATO. Uwadze prasy nie umknął także główny punkt rozmowy obu prezydentów- bezpieczeństwo energetyczne. "Kommiersant-Ukraina" uważa, że polski prezydent nie był nadto zmartwiony tym, że ropa naftowa z Brodów może nie dopłynąć do Polski. "Ukraina ma prawo wyboru takich wariantów, które będą jej odpowiadały"- cytuje Kaczyńskiego ukraińska gazeta.
Źródła: prezydent.pl; gazeta.pl; rzeczpospolita.pl