Polska/ MSZ zbada czy NKWD filmowało zbrodnię katyńską
Według dr Tadeusza Kisielewskiego NKWD filmowało rozstrzeliwanie polskich oficerów wiosną 1940 r. w Katyniu. Kisielewski powołuje się na CIA. W związku z tym polskie MSZ wystosuje zapytanie do strony rosyjskiej w celu wyjaśnienia ważnej kwestii.
Polskie MSZ ma zamiar zapytać stronę rosyjską o film dokumentalny na temat zbrodni katyńskiej, nakręcony przez NKWD, zapowiedział wiceminister Ryszard Schnepf. „Powinniśmy prosić o wszelkie archiwa. Otwórzmy przeszłość. Tylko otwierając przeszłość i rozmawiając otwarcie, możemy złagodzić ból”- powiedział Schnepf.
Taką tezę wysunął dr Tadeusz Kisielewski, autor książki „Katyń. Zbrodnia i kłamstwo” podczas spotkania z czytelnikami w Krakowie. Według Kisielewskiego z akt CIA wiadomo, że film został przekazany Korei Północnej jako materiał instruktażowy jak postępować z jeńcami wojennymi. Ponadto jego kopia może znajdować w Rosji w tajnych materiałach dotyczących zbrodni katyńskiej oraz w chińskich archiwach. „Jestem gotów się założyć, że kopia tego filmu jest w aktach. Z całą pewnością jest tam również coś, o czym wiemy tylko tyle, że się zdarzyło - dokumenty i zdjęcia mówiące o współpracy NKWD i Gestapo od jesieni 1939 do wiosny 1940 r.”- dodaje Kisielewski. Polski historyk Stanisław Jankowski przyznaje, ze wiedza na temat zbrodni katyńskiej jest w dalszym ciągu niewielka. „Dla nas, historyków, nie ma żadnej wątpliwości, że cała dokumentacja dotycząca zbrodni katyńskiej została przygotowana i jest nadal przechowywana. Polska nadal nie uzyskała dostępu do 90 proc. tych dokumentów”- mówi. Rosyjskie śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej obejmowało 183 tomy akt, z czego 116 jest do tej pory utajnionych.
Z kolei rzecznik IPN-u Andrzej Arseniak jest powściągliwy w osądzaniu w tej sprawie – „Czekamy, aż ta informacja zostanie udowodniona. Być może dr Tadeusz Kisielewski posiada potwierdzający jego słowa dokument.” Historycy IPN-u bowiem nie natknęli się na informacje dotyczące filmowania zbrodni katyńskiej. Kisielewski twierdzi również, że wśród polskich oficerów rozstrzelanych wiosna 1940 r. byli agencji, których nazwiska są znane jemu i polskim historykom, ale nie są ujawniane.
Na podstawie: gazeta.pl, dziennik.pl