Polska/ Polityka wschodnia według premiera Tuska
Premier Tusk spotka się w poniedziałek z prezydentem Kaczyńskim aby omówić aspekty polskiej polityki wschodniej. Stanowisko prezydenta i rządu różni się w tej kwestii. Opozycja mówi o braku szacunku rządu do Ukrainy, rząd o zapatrzeniu opozycji na Amerykę. Nad wszystkimi palcem grozi Dmitrij Rogozin.
Premier Donald Tusk spotka się w poniedziałek z prezydentem Lechem Kaczyńskim w celu omówienia swej zbliżającej się wizyty w Moskwie. Premier chce w sposób wyczerpujący wytłumaczyć prezydentowi wszelkie aspekty polityki wschodniej obecnego rządu.
Kancelaria Prezydenta negatywnie ocenia poczynania premiera Tuska na arenie wschodniej polityki zagranicznej. Według niej rząd zaniedbuje relacje z naturalnym sojusznikiem, jakim jest Ukraina, dokonuje dyplomatycznych „wolt”, co prowadzi to spadku zaufania do Polski.
Paweł Kowal (PiS) określił obecną politykę zagraniczną jako „papkinadę” czyli opowiadanie co ktoś zrobił, gdzie był lub będzie, jak się zachowa. Zarzut nie jest wycelowany w konkretną osobę, a raczej w zjawisko. Przykładem „papkinady” są jego zdaniem stosunki polsko- rosyjskie zapowiadane przed wyborami na bardzo dobre, a po wyborach weryfikowane z rzeczywistością. Według niego Warszawa się wobec Moskwy „mizdrzy”, a po ostatnich deklaracjach ministra Sikorskiego w Waszyngtonie dotyczących tarczy premier Tusk podczas swojej wizyty będzie musiał być jeszcze bardziej miły niż zazwyczaj. Paweł Zalewski zaznacza, że wizyta Tuska w Moskwie jest nie potrzebna, ponieważ nie odniesie żadnego sukcesu. „Polska musi być partnerem przewidywalnym dla Rosji”- dodał.
Rząd odpiera ataki. Premier Tusk zaznacza, że relacje polsko- ukraińskie są bardzo dobre, Polska wspiera dążenia Ukrainy w sprawie członkostwa w UE i NATO. Przede wszystkim premier przypomina jednak, że stosunki polsko- ukraińskie nie mogą być funkcją stosunków polsko- rosyjskich, jak chce łączyć je opozycja. Minister Sikorski podczas wizyty na Ukrainie podkreślił wysoki poziom dwustronnych stosunków i poparcie euroatlantyckich aspiracji Ukrainy. Stefan Niesiołowski (PO) stwierdził, że premier jest politykiem proukraińskim, oraz że pierwszeństwo wizyty najpierw w Moskwie, a potem w Kijowie wynika z faktu, że w Moskwie oficjalnej polskiej wizyty dawno nie było.
Tymczasem Kreml krytykuje postępowanie polskiego rządu w sprawie tarczy antyrakietowej. Dmitrij Rogozin stały przedstawiciel Rosji przy NATO ostrzegł Polskę przed amerykańską tarczą antyrakietową. Rogozin „chciałby przypomnieć polskim kolegom ich niedawną historię, która dowodzi, że próby sytuowania Polski na linii konfrontacji zawsze doprowadzały do tragedii - W ten sposób Polska podczas II wojny światowej utraciła prawie jedną trzecią ludności – mówił.” Stały przedstawiciel jest rozczarowany ustaleniami ministra Sikorskiego z amerykańskim rządem i stwierdził, że „teraz jest jasne, że dialog z Moskwą zakończył się, tak naprawdę nie rozpocząwszy się.”
Dmitrij Rogozin poseł partii Ojczyzna jest określany jako nacjonalista, ale należy pamiętać, że tak jak on może uważać wiele osób na Kremlu. Na przykład Konstantin Kosaczow przedstawiciel komitetu spraw zagranicznych Dumy stwierdził, że „amerykański tarcza antyrakietowa w Polsce może się stać celem systemów obronnych Rosji”, z czego Polska i Czechy sobie nie zdają sprawy.
Rosyjskie media zaznaczają, że Sikorski torpeduje politykę Tuska. „Poprzedni rząd Jarosława Kaczyńskiego, przy całej swej agresywnej polityce wobec Rosji, był przewidywalny. Jego czyny szły w parze ze słowami. Co innego gabinet Tuska.”- pisze jedna z gazet. Inna pisze, że postępowanie Polski może grozić kryzysowi w Europie.
Na podstawie: gazeta.pl, rzeczpospolita.pl, tvn24.pl