Polska/ Wciąż nie jest pewne czy Tusk pojedzie na Ukrainę
Premier Tusk miał 26 lutego odwiedzić Ukrainę. W dalszym ciągu nie wiadomo jednak czy wizyta dojdzie do skutku. Zachowanie polskiego rządu wzbudza irytację Ukraińców.
Wciąż niewiadomo kiedy premier Tusk odwiedzi Ukrainę. Planowana na 26 lutego wizyta może nie dojść do skutku. „Nadal liczymy na to, że premier Tusk jednak przyjedzie w przyszłym tygodniu”- powiedziała rzeczniczka prezydenta Juszczenki, Iryna Wannykowa.
Data 26 lutego jest bowiem nieprzypadkowa, następnego dnia rozpoczyna się II Forum Ukraina- Europa w Kijowie. Tym samym prezydent Juszczenko chciał połączyć te dwa spotkania. Ponadto już w zeszłym roku prezydent zaprosił premiera do odwiedzenia Ukrainy. Kancelaria premiera w odpowiedzi napisała, że z powodu napiętego kalendarza spotkań premiera wizyta prawdopodobnie nie odbędzie się. Również rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka poinformowała w czwartek (21.02), że wizyta polskiego premiera nie jest ostatecznie potwierdzona. Z drugiej strony dochodzą informacje, że „program wizyty premiera Tuska w Kijowie jest dopracowywany. W piątek powinien być gotowy.” Wtedy także zostanie podana konkretna data wizyty. Mamy więc dwie sprzeczne ze sobą informacje.
W stosunkach polsko- ukraińskich dochodzi do zgrzytu. Ukraina jest co raz bardziej podirytowana. Powodem jest brak kompromisu w sprawie umowy o małym ruchu granicznym, wydłużające się kolejki przed konsulatem we Lwowie, a także żal Kijowa do Tuska, że nie odwiedził Ukrainy przed swoją wizytą w Moskwie na początku lutego tego roku. Strona polska broni się, że zapraszała ukraińską premier Julię Tymoszenko do Warszawy gdy wracała z wizyty w Brukseli w połowie stycznia. Premier z zaproszenia jednak nie skorzystała.
Były szef ukraińskiej dyplomacji Anatolij Złenko broni decyzji Tuska. „Jeśli premier Donald Tusk nie może przyjechać, to zapewne ma ku temu poważne powody”, ale dodaje, że „chcielibyśmy, aby Polska nadal odgrywała rolę adwokata ukraińskich interesów w Europie”. Dla Ukrainy samo Forum jest bardzo istotne, ponieważ „ma otworzyć społeczeństwo zachodnie na nasz kraj, sprawić, że aspiracje europejskie Kijowa będą lepiej rozumiane”- mówi Złenko.
Z kolei ukraiński publicysta Bohdan Osadczuk oskarża Polskę o opieszałość. Według niego relacje polsko- ukraińskie „po raz pierwszy znalazły się w impasie” z winy polskiej. Również polska opozycja wyraża się krytycznie o postępowaniu rządu względem Ukrainy. „Polityka wschodnia pozostawia wiele do życzenia”- mówi Paweł Kowal. Według Kowala rząd nie wypowiada się na temat europejskich dążeń Ukrainy, a „w przyjaźni milczenie i zaniechanie jest czasem gorsze niż spór. Jeśli potwierdziłoby się, że premier kolejny raz odkłada wizytę w Kijowie, byłby to duży błąd.”
Na podstawie: Rzeczpospolita, Gazeta Wyborcza