Polski oficer był przetrzymywany przez Hezbollah
Polski kapitan z sił pokojowych ONZ w Libanie (UNIFIL) wjechał w niedzielę przez pomyłkę na tereny kontrolowane przez radykalny Hezbollah i przez kilka godzin był przetrzymywany przez szyickich bojowników. Pechowy oficer pragnął po służbie zwiedzić ruiny zamku w południowym Libanie. Jednakże pomylił drogi i znalazł się w opanowanym przez Hezbollah rejonie Nabatija (na północ od rzeki Litani). Polaka zatrzymano oraz odebrano mu aparat fotograficzny, telefon, mapę i dokument tożsamości.
Polskiego kapitana z opresji uwolnili agenci libańskich służb specjalnych, którzy odstawili go następnie do polskiej bazy.
Żandarmeria sił UNFIL wszczęła śledztwo w tej sprawie. Dowódca polskiego kontyngentu, ppłk Krzysztof Kozaczuk, podkreślał że podczas zatrzymania oficer nie był agresywny ani nieprzyjemny wobec Libańczyków. To reakcja na doniesienia dziennika „Daily Star”, który twierdzi, że oficer wpadł w panikę i potrącił jednego z bojowników samochodem.
Tymczasowe Siły Zbrojne Organizacji Narodów Zjednoczonych w Libanie (UNIFIL) stacjonują w kraju cedrów od 1978 roku. W skład UNIFIL wchodzi około 15 tys. żołnierzy (w tym ok. 500 Polaków), których zadaniem jest utrzymywać porządek na libańsko-izraelskim pograniczu oraz pomagać władzom w Bejrucie w odzyskiwaniu kontroli nad terenami opanowanymi przez Hezbollah.
Na podstawie: rp.pl