Rada Mędrców jednak bez Wałęsy?
Lech Wałęsa rozważa opuszczenie unijnej Rady Mędrców. Polak czuje się bowiem zdominowany przez zasiadających w tej grupie socjalistów.
"Jedni mówią, że trzymajmy się tylko na wolnościach, czyli jednostki, organizacji rynkowej i na prawie - i to jest koncepcja socjalistów. A ja mówię +nie+. Nie da się zbudować jedności Europy, jeśli nie uzgodnimy między religiami, z niewierzącymi, wspólnego katalogu wartości" - mówi Wałęsa.
Polski noblista zapowiada, że ostateczną decyzję o swoich uczestnictwie w pracach grupy debatującej nad przyszłym kształtem Unii Europejskiej podejmie w ciagu nadchodzących miesięcy. Daje sobie czas do czerwca. "Jeśli nie będę mógł nic zrobić, to rzeczywiście zrezygnuję, bo ja nie jestem tam dla kariery" - oświadczył był prezydent.
Wałęsa zaznacza, że partnerzy z Rady nie do końca rozumieją jego wizję przyszłości jednoczącej się Europy. Priorytetem Polaka jest wyrównywanie różnic cywilizacyjnych na kontynencie. Pozostali członkowie są raczej zwolennikami wolnego rynku i praw jednostki. "Jestem słuchany bardzo mocno, ale na razie dwa spotkania już były i jestem w mniejszości" - podsumowuje były prezydent.
Na podstawie: rp.pl