"Sikorski podstawił sobie nogę"
Zdaniem komentatorów niemieckiej "Sueddeutsche Zeitung", szef polskiej dyplomacji nawołując do sformułowania doktryny "proporcjonalnej odpowiedzi" na działania Moskwy przekreślił swoje szanse na fotel szefa Paktu Północnoatlantyckiego.
"Sueddeutsche Zeitung" pisze w ten sposób o litopadowym wystąpieniu Sikorskiego podczas waszyngtońskiego forum bezpieczeństwa, zorganizowanego przez paryski Instytut Badań nad Bezpieczeństwem (Institute for Security Studies) oraz Unię Europejską. Polak w swoim referacie w ostrych słowach odniósł się do agresywnej polityki Rosji na obszarze dawnej sfery wpływów ZSRR.
W wypowiedzi, nazwanej przez media "doktryną Sikorskiego", polski minister zażądał od społeczności euroatlantyckiej zdecydowanej, proporcjonalnej odpowiedzi na każde działanie Kremla zmierzające do zmiany granic. Apelował o jedność NATO wobec ofensywnej polityki Rosji, w poszanowaniu głównych wartości przyświecajacych Sojuszowi, czyli suwerenności i integralności terytorialnej państw. Tym samym, zdaniem Niemców, Sikorski opowiedział się za objęciem twardymi gwarancjami bezpieczeństwa części przestrzeni poradzieckiej obejmującej Ukrainę, Białoruś, Mołdawię czy Gruzję.
Według bawarskiego dziennika ten postulat zdyskredytował szefa polskiej dyplomacji w oczach zachodnich rządów. "On (Sikorski) nie jest tym, kto może poprawić stosunki z Moskwą" - pisze Sueddeutsche Zeitung powołując się na anonimowe źródło dyplomatyczne.
Zdaniem Bawarczyków, Zachodnia Europa byłaby raczej skłonna poprzeć kandydaturę duńskiego premiera, Andersa Fogha Rasmussena. Sam Rasmussen nie zadeklarował jednak chęci objęcia stanowiska szefa Sojuszu. Dziennik wspomina też o Aleksandrze Kwaśniewskim, którego nazwisko pojawia się w dyskusji na temat wyboru nowego sekretarza generalnego NATO, jego szanse ocenia jednak bardzo nisko.
Na podstawie: sueddeutsche.de, rp.pl