Sikorski za zniesieniem sankcji wobec Białorusi
Przebywający w Awinionie na nieformalnym posiedzeniu szefów dyplomacji UE minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zaapelował w piątek o zniesienie unijnych sankcji wobec Białorusi.
Sikorski wskazywał, iż Unia zdjęła niedawno sankcje wobec komunistycznej Kuby, "gdzie więźniów politycznych jest prawie 300", a utrzymuje wciąż sankcje wobec Białorusi. Tymczasem zdaniem szefa polskiej dyplomacji „w porównaniu z Kubą Białoruś, choć wciąż daleka od naszych standardów, jest reżimem mniej restrykcyjnym, w którym można prowadzić działalność gospodarczą, można podróżować i nie ma więźniów politycznych”.
„Uważam, że powinniśmy przyspieszyć decyzje, jeśli chodzi o Białoruś, bo sytuacja się zmienia. Nie ma w tej chwili więźniów politycznych - powiedział Sikorski. „Chodzi o to, by przeprowadzić dyskusję, która stworzy mapę drogową normalizacji stosunków z Białorusią” - dodał.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać. „Zgadzam się z tym. Byłem w kontakcie z ministrem spraw zagranicznych Białorusi w środę i czwartek. Miałem bardzo dobrą i konstruktywną rozmowę. Podejmiemy jakieś decyzje, by odpowiedzieć w jak najbardziej pozytywny sposób na decyzje podjęte przez rząd Białorusi” powiedział Javier Solana - wysoki przedstawiciel ds. polityki zagranicznej UE.
Wcześniej, pod koniec sierpnia Francja, przewodnicząca obecnie pracom UE, zasugerowała możliwość zrewidowania sankcji przyjętych wobec Białorusi. Paryż podkreślił jednak, że najważniejszym testem dla Białorusi będą wybory do parlamentu 28 września.
„To będzie ważne, by dać im jakiś sygnał. Ale nie wiem, czy możemy coś zrobić konkretnego przed wyborami, bo chcemy, by wybory potwierdziły pozytywne tendencje na Białorusi” mówi komisarz UE ds. polityki sąsiedzkiej Benita Ferrero-Waldner.
Tymczasem w piątek część sankcji wobec Białorusi zawiesiły USA.
UE nałożyła sankcje na przedstawicieli białoruskiego reżimu w 2004 roku, w odpowiedzi na sfałszowanie przez prezydenta Aleksandra Łukaszenkę referendum konstytucyjnego. Początkowo obejmowały one samego Łukaszenkę i jego pięciu współpracowników. Dwa lata później (po wyborach prezydenckich, które zdaniem UE nie spełniły demokratycznych standardów) sankcjami objęto kolejnych trzydziestu pięciu przedstawicieli reżimu.
Sankcje obejmują zakaz wjazdu na terytorium UE oraz zamrożenie aktywów finansowych. Ponadto za łamanie praw pracowniczych UE wykluczyła Białoruś z grupy krajów korzystających w handlu z Unią z uprzywilejowanych taryf celnych.
Na podstawie: gazeta.pl, dziennik.pl, rp.pl