Tusk: bez Borys nie będzie odwilży
Premier Donald Tusk o swoim pełnym poparciu przekonywał we wtorek (23.09) szefową nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi.
"Rozmowa pokazała jak ważna jest aktywność Polaków na Białorusi i rola Andżeliki Borys" - powiedział Tusk dziennikarzom tuż po spotkaniu z szefową ZPB. Premier zapowiedział też,że bez poważnego traktowania "autentycznego ruchu mniejszości polskiej", za jaki uważa związek pod przewodnictwem Borys, nie ma co liczyć na ocieplenie stosunków między Warszawą a Mińskiem. Komentując rolę, jaką w stosunkach bilateralnych odgrywa Andżelika Borys, szef polskiego rządu stwierdził, iż obrała ona "dojrzałą i odpowiedzialną drogę do mądrego kompromisu na Białorusi między Polakami a rządem białoruskim".
Sama szefowa ZPB podkreślała, jak istotna jest dla sytuacji białoruskiej Polonii normalizacja stosunków między tymi państwami. "Nam bardzo zależy na bardzo dobrych relacjach między Polską, a Białorusią dlatego, że im będą lepsze stosunki tym myślę, Polakom (na Białorusi ) będzie lżej" - mówiła dziennikarzom podczas konferencji prasowej. Jej zdaniem decydujący ruch należy teraz do władz w Mińsku - uznanie jej Związku stanowiłoby bowiem w jej opinii dowód na rzeczywisty chrakter zmian zachodzących w reżimie Łukaszenki.
Spotkanie to było efektem doniesień, jakie opublikowała ostatnio polska prasa. Według "Rzeczpospolitej", rząd polski planował poświęcić Andżelikę Borys na rzecz zbliżenia z Aleksanderm Łukaszenką, "w imię racji geopolitycznych". Przewiodnicząca ZPB początkowo nie komentowała tych publikacji, by ostatecznie stwierdzić, że jest gotowa na takie poświęcenie pod warunkiem, że przyniesie ono wymierne polepszenie sytuacji Polaków na Białorusi.
Na podstawie: kprm.gov.pl, gazeta.pl, Polskie Radio