W Afganistanie zginęło 5 polskich żołnierzy
W ataku na polski konwój w prowincji Ghazni zginęło pięciu Polaków. Pod ich pojazdem wybuchła mina-pułapka.
<mosimage>
Do ataku z użyciem improwizowanego ładunku wybuchowego (IED, ang. Improvised Explosive Device) doszło na głównej drodze Highway 1, którą poruszał się polski konwój. Żołnierze należeli do jednostki zajmującej się odbudową i pomocą afgańskiej ludności cywilnej.
Siłę ładunku szacuje się na ok. 100 kg. W wyniku wybuchu zginęli wszyscy znajdujący się w pojeżdzie żołnierze. Służyli w 20 Brygadzie Zmechanizowanej z Bartoszyc.
Zniszczony pojazd to wóz amerykańskiej produkcji M-ATV, zaliczany do pojazdów MRAP. Pojazdy tego typu są odporniejsze na ataki z użyciem IED niż zwykłe wozy, jednak nie dają pełnej gwarancji przeżycia w przypadku zastosowania ładunku o tak dużej mocy.
"To będziesmutna wigilia dla polskiego wojska, nas wszystkich i szczególnie dla rodzin żołnierzy" - powiedział premier Donald Tusk podczas konferencji, która odbyła się po zamachu. Rodzinom poległych kondolencje złożył też prezydent Bronisław Komorowski.
Atak ten przyniósł największe jednorazowe straty w historii polskiego kontyngentu w Afganistanie od początku jego funkcjonowania, tj. od 2002 roku.