Wałęsa niemile widziany w Wenezueli
Okazuje się, że mimo wcześniejszych zapowiedzi Lech Wałęsa będzie mógł odwiedzić Wenezuelę, by wesprzeć tamtejszą opozycję. Władze w Caracas zapowiedziały jednak, że będą uważnie śledzić jego poczynania. Wałęsa miał przyjechać do Wenezueli, by poprzeć tamtejszą opozycję sprzeciwiającą się rozszerzeniu uprawnień prezydenta Hugo Chaveza (referendum w tej sprawie odbędzie się 15 lutego). Władze w Caracas zapowiedziały jednak, iż Wałęsa nie zostanie wpuszczony na terytorium Wenezueli.
„Naszym obowiązkiem jest domagać się szacunku dla Wenezueli” komentował całą sprawę wenezuelski przywódca. (…) może sobie opowiadać, co chce i gdzie chce, ale nie u nas. Nie w Wenezueli” mówił Chavez, który określił Wałęsę mianem „nieznaczącej postaci”.
To nie pierwszy raz kiedy Wałęsie odmówiono wjazdu na terytorium Wenezueli. W ubiegłym roku Wałęsa został zaproszony na konferencję na temat demokracji na uniwersytecie w Caracas, lecz wizyta nie doszła do skutku, gdyż wenezuelskie władze stwierdziły, że nie byłyby w stanie zapewnić gościowi bezpieczeństwa.
Polski noblista rozłoszczony całą sprawą stwierdził, że „Chavez to taki mały bojący się człowiek”, który „boi się prawdy i Wałęsy”. Wizyta stanęła pod znakiem zapytania. „Nie zamierzamy robić demonstracji na lotnisku w Caracas, że przylecieliśmy i nas nie wpuszczają” mówił Piotr Gulczyński z Instytutu Lech Wałęsy
Dzień po wypowiedzi Chaveza wenezuelskie władze zmieniły jednak stanowisko. Minister informacji Jesse Chacon oświadczył, że Wałęsa będzie mógł przyjechać, a władze „ocenią jego nastawienie” i będą uważnie obserwować jego działania.
Wałęsa jednak najprawdopodobniej nie pojedzie do Wenezueli.
Na podstawie: gazeta.pl, dziennik.pl, rp.pl