Warszawa: pikieta w obronie A. Poczobuta
- IAR
Przed ambasadą Białorusi w Warszawie kilkanaście osób pikietowało w obronie Andrzeja Poczobuta. Dziennikarz "Gazety Wyborczej" i działacz mniejszości polskiej jest sądzony w Grodnie za obrazę prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Pikietujący przynieśli pod ambasadę transparenty zachęcające przejeżdżających kierowców do wyrażenia solidarności z Andrzejem Poczobutem. Dziennikarzowi grożą 3 lata więzienia.
Marek Bućko z Fundacji Wolność i Demokracja, organizującej pikietę podkreśla, że zarzuty wobec Andrzeja Poczobuta są absurdalne. Dodaje, że jednym z powodów oskarżenia Poczobuta jest to, że nazwał Łukaszenkę dyktatorem. Marek Bućko podkreśla że w żadnym innym kraju za nazwanie polityka dyktatorem nie idzie się na 3 lata do więzienia.
Akcję protestu wspierała "Gazeta Wyborcza". Szef działu zagranicznego Gazety Roman Imielski podkreśla, że sprawa Andrzeja Poczobuta jest symbolem tego co dzisiaj dzieje się na Białorusi: jak traktuje się wolność słowa i demokrację w tym kraju.
Aby wesprzeć Andrzeja Poczobuta, pod ambasadę przyszli również Białorusini. Jak podkreśla Aleś Zarembiuk z Białoruskiego Domu Informacyjnego, proces Poczobuta nie jest wyłącznie polską sprawą. Jak zaznacza, wyrok w sprawie Poczobuta na pewno nie będzie sprawiedliwy, bo sędzia powie taki wyrok, który przysłany będzie "z góry".
Toczący się w Grodnie proces Andrzeja Poczobuta został dziś odroczony do 5 lipca. Podczas dzisiejszej rozprawy swe mowy wygłosili tylko adwokaci.