Premier Włoch dołącza do opozycji wobec Nord Stream 2
Podczas szczytu Rady Europejskiej w Brukseli premier Włoch Matteo Renzi dołączył do krytyki rozbudowy Gazociągu Północnego. Jego zdaniem trzeba wyjaśnić, dlaczego zablokowano gazociąg South Stream, a Nord Stream ma być możliwy. „Wy Niemcy robicie to doprawdy wspaniale, uczestniczycie w sankcjach, a z drugiej strony robicie interesy z Rosjanami na Morzu Bałtyckim” – krytykował niemiecką politykę Renzi.
Temat rozbudowy biegnącego po dnie Morza Bałtyckiego Gazociągu Północnego (Nord Stream) stał się jednym z ważniejszych punktów spornych grudniowego szczytu Rady Europejskiej w Brukseli. Jeszcze przed jego rozpoczęciem przywódcy krajów Grupy Wyszehradzkiej oraz Rumunii napisali w tej sprawie list do Przewodniczącego RE Donalda Tuska. „Razem postrzegamy projekt Nord Stream 2 jako kontrowersyjny. Uważamy, że uderza on w strategiczne interesy wielu państw UE i gospodarczo obciąży Ukrainę” – tłumaczył premier Czech Bohuslav Sobotka, domagając się by Komisja Europejska kontrolowała zgodność projektu Nord Stream 2 z unijnym prawem.
Krytykując rozbudowę gazociągu bałtyckiego, premier Włoch wskazywał na utrącenie przed rokiem innego, korzystnego z punktu widzenia Włoch, a mającego biec po dnie Morza Czarnego, Gazociągu Południowego. Wówczas jednym z powodów zablokowania inwestycji Gazpromu miały być europejskie sankcje wobec Rosji i jej niezgodność z unijnym prawem. „Pozostał niesmak, po tym jak w zeszłym roku zablokowany został South Stream, a w tym roku mamy plan podwojenia gazociągu Nord Stream bez żadnej dyskusji. Dlatego wnosiłem o debatę [na ten temat]” – tłumaczył Matteo Renzi. „Włochy uważały za konieczne, by wyjaśnić, dlaczego niemożliwy był gazociąg South Stream, a Nord Stream ma być możliwy” – potwierdził Tusk.
Premier Włoch skrytykował także niemiecką politykę wobec Rosji. W jego przekonaniu Berlin zabiega o utrzymywanie polityki sankcji, która uderza między innymi we włoskie interesy, a w tle, „w totalnej ciszy” dogaduje się z Rosjanami w sprawie Nord Stream 2. „Wy Niemcy robicie to doprawdy wspaniale, uczestniczycie w sankcjach, a z drugiej strony robicie interesy z Rosjanami na Morzu Bałtyckim” – krytykował niemiecką politykę Matteo Renzi.
Krytycznie o Nord Stream 2 wypowiadał się także Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk: „Z mojej perspektywy Nord Stream nie pomaga dywersyfikacji ani nie ograniczyłby naszej zależności energetycznej [od Rosji]”. Jeśli Nord Stream 2 powstanie, to zwiększy zależność UE od jednego dostawcy i skoncentruje 80 proc. importu rosyjskiego gazu na jednej trasie. Niemcy stałby się wówczas centrum rozdzielania rosyjskiego gazu na inne kraje UE.
Angela Merkel zbywała krytykę pod adresem Niemiec, argumentując, że Nord Stream 2 to projekt czysto biznesowy i uczestniczą w nim koncerny, nie państwa. „Rada Europejska służy temu, żeby wymieniać się różnorodnymi zdaniami. To, że istnieją różne zdania, uważam za całkiem naturalne” – komentowała po szczycie szefowa niemieckiego rządu.
„Wszyscy zgodziliśmy się, że każda nowa inwestycja w infrastrukturę energetyczną w UE musi być zgodna z celami unii energetycznej, jak ograniczenie zależności energetycznej i dywersyfikacja dostawców oraz tras przesyłowych - co jest szczególnie ważne w odniesieniu do Nord Stream 2. Każda nowa infrastruktura musi być zgodna z zasadami trzeciego pakietu energetycznego oraz innymi przepisami unijnymi w tej dziedzinie" – oznajmił po szczycie Donald Tusk.
Na podstawie: Deutsche Welle, Der Spiegel, Euractiv.com, Financial Times.