Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Styl Książka "Krwawy kobalt. O tym, jak krew Kongijczyków zasila naszą codzienność" - Kara Siddharth

"Krwawy kobalt. O tym, jak krew Kongijczyków zasila naszą codzienność" - Kara Siddharth


04 listopad 2024
A A A

Wykorzystanie kobaltu jest niezbędne do rozwoju nowoczesnych technologii. Opinia publiczna zdaje się jednak zapominać, że jest on najczęściej wydobywany przez osoby pracujące w koszmarnych warunkach, o czym przypomina „Krwawy kobalt. O tym, jak krew Kongijczyków zasila naszą codzienność” autorstwa Kara Siddhartha.

Ten pierwiastek chemiczny ogółem ma szerokie zastosowanie. Wykorzystuje się go między innymi do produkcji szkła, farb, tuszów czy ceramiki, ale zwłaszcza w ostatnich latach ma on przede wszystkim zastosowanie w konstrukcji elektrod akumulatorów. Tym samym praktycznie nie ma obecnie smartfona czy laptopa, w którym nie znajdowałyby się baterie litowo-jonowe.

Problem w tym, że kobalt jest wydobywany w państwach afrykańskich mających kłopot z przestrzeganiem podstawowych praw człowieka. Posiadająca jego największe złoża Demokratyczna Republika Kongo należy zarówno do największych, jak i do najbiedniejszych krajów świata. Blisko dwie trzecie populacji tego państwa żyje poniżej granicy ubóstwa, dlatego wykorzystywanie Kongijczyków do niewolniczej pracy jest powszechne. Zwłaszcza na obszarach wiejskich nie mają oni po prostu żadnej innej alternatywy.

Indyjski pisarz Kara Siddharth w swoim reportażu przedstawia więc historie ludzi, którzy albo pracują w sektorze wydobywczym, albo są jego ofiarami. Nie trzeba chyba specjalnie przekonywać w tym miejscu, że praca w kopalniach kobaltu wykonywana jest często bez żadnych zabezpieczeń, bo ludzkie życie w tym systemie nie ma zasadniczo większego znaczenia.

Oczywiście autor nie mógł zobaczyć wszystkich interesujących go miejsc. Kopalnie są pilnowane przez kongijską Gwardię Republikańską, stąd też można przebywać w nich jedynie po uzyskaniu pozwolenia od władz. Ono również nie gwarantuje możliwości przyjrzenia się wszystkim interesującym go miejscom, ponieważ zarządcy kopalni nie są skłonni do pokazywania mrocznych aspektów swojej działalności. Przedstawiciele przemysłu wydobywczego wbrew faktom starają się z kolei przekonywać, że sytuacja pracowników stale się poprawia i do pracy nie wykorzystuje się dzieci.

 „Krwawy kobalt. O tym, jak krew Kongijczyków zasila naszą codzienność” zawiera także najważniejsze informacje na temat historii DR Kongo, dzięki którym można zrozumieć kontekst społeczno-ekonomiczny kraju. Przede wszystkim publikacja pokazuje, że w XXI wieku wciąż można wykorzystywać ludzi do niewolniczej pracy, której owoce trafiają również do rzekomo wyczulonych na krzywdę zachodnich społeczeństw.

Maurycy Mietelski