Bliski Wschód/ Izrael i Syria zaprzeczają przygotowaniom do wojny
Mająca swą główną siedzibę w Londynie, arabska gazeta Al-Quds Al-Arabia doniosła w środę (02.03), iż w Syrii i w Izraelu trwa mobilizacja wojsk na wypadek wojny. Obie strony zaprzeczają tym informacjom.
Z raportu wynika, iż w Syrii trwają ćwiczenia wojskowe oraz zaciąg rezerwistów. W obawie przed nadejściem ofensywy izraelskiej z kierunku Libanu, wzdłuż granicy z libańską doliną Bekaa mają być rozmieszczone 3 dywizje pancerne, 9 brygad piechoty i siły specjalne.
W Izraelu zarządzono we wtorek (01.04) ogólnonarodowe ćwiczenia bezpieczeństwa, które odbędą się 6-10 kwietnia. Rząd podczas tajnego spotkania, które odbyło się w środę (02.04), zadecydował również o rozpoczęciu procesu wydawania obywatelom odrestaurowanych masek gazowych z początkiem 2009 r. Ma to być środek bezpieczeństwa w razie ataków biologicznych czy też chemicznych ze strony Syrii czy Iranu.
Zastępca szefa sztabu Sił Obronnych Izraela (IDF), generał Dan Harel, powiedział że każdy, kto spróbuje zaatakować Izrael będzie musiał się liczyć się ze zbrojną reakcją. W podobnym tonie wypowiadał się wcześniej minister obrony, Ehud Barak.
Syria zaprzeczyła w środę (02.03) jakoby informacja o mobilizacji wojskowej, zamieszczona w gazecie Al-Quds Al-Arabi była prawdziwa. – Przekaz prezydenta [Baszara al-Assada - red.] jest jasny: jesteśmy za sprawiedliwym i pełnym pokojem oraz za wdrażaniem rezolucji ONZ – powiedział pułkownik Ahmad Munir Muhammad, członek Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego, utworzonego przy syryjskim parlamencie.
Również strona izraelska twierdzi, że nie szykuje się do wojny. - Nie mamy zamiaru atakować Syrii – Izrael nie szuka wojny, słyszałem również, że Syria mówi to samo – powiedział w czwartek (03.04) prezydent Izraela, Szymon Peres. Dodał również, że pomimo pojawiających się raportów na temat wzmożenia aktywności militarnej po stronie syryjskiej, północna granica nie stanie się polem kolejnej wojny, a doniesienia prasowe na temat rzekomych przygotowań do wojny wkrótce przestaną mieć miejsce.
Wojska izraelskie są postawione w stan najwyższej gotowości. Niedługo minie 40 dni od zamachu bombowego, który został przeprowadzony w stolicy Syrii - Damaszku, 12 lutego 2008 r. W jego wyniku zginął wówczas Imad Mugnija, jeden z najważniejszych przywódców Hezbollahu. Uważany za jednego z najważniejszych terrorystów świata Mugnija, był oskarżany o stanie za seriami zamachów samobójczych i ataków na amerykańskie obiekty.
Wielu analityków podejrzewa, że za zamachem na Mugniję stoi Mossad. Syryjskie ministerstwo spraw wewnętrznych ma podać w ciągu tego tygodnia wyniki przeprowadzonego w sprawie zabójstwa Mugniji śledztwa.
Według raportu Al-Quds Al-Arabi, liderzy palestyńskich organizacji terrorystycznych w obawie przed akcją Mossadu skierowaną przeciwko nim, wdrażają środki bezpieczeństwa. Jeden z polityków miał powiedzieć anonimowo dla gazety – Jeśli Izrael był w stanie dorwać Mugniję – liderzy Islamskiego Dżihadu, Hamasu i pozostałych organizacji będą łatwym celem.
Na podstawie: iht.com, jpost.com, presstv.ir, ynetnews.com