Palestyńczycy odrzucają propozycję pokojową Izraela
- Aleksandra Bielska
Prezydent Palestyny Mahmud Abbas odrzucił we wtorek (12.08) propozycję układu pokojowego przedstawioną przez Izrael. Zgodnie z planem, Izrael miałby zatrzymać 7,4% terytorium Zachodniego Brzegu oraz największe miasta regionu. Palestyna otrzymałaby Strefę Gazy oraz 5,4% terytorium na terenie pustyni Negew.
Uzasadniając swój sprzeciw, Abbas powtórzył, że nowo powstałe państwo palestyńskie musi mieć stolicę w Jerozolimie. Rzecznik Abbasa Nabil Abu Rudeina określił izraelski plan jako "stratę czasu".
- To jest nie do zaakceptowania - powiedział Rudeina. - Palestyńska strona zaakceptuje tylko państwo palestyńskie utworzone z zachowaniem ciągłości terytorialnej, ze świętą Jerozolimą jako stolicą, bez osadnictwa [izraelskiego - red.] i w granicach z 4 czerwca 1967 roku - dodał.
W 1967 roku, w wyniku tak zwanej Wojny Sześciodniowej Izrael rozpoczął okupację wschodniej Jerozolimy i Zachodniego Brzegu, przejętych od Jordanii, oraz Strefy Gazy, która wcześniej należała do Egiptu. Jerozolima, święte miejce muzułmanów, Żydów i chrześcijan, jest w tej chwili największym miastem Izraela. Władze w Tel Awiwie uważają ją za stolicę kraju. Statut ten został odrzucony przez wiekszość przedstawicieli społeczności międzynarodowej. Kwestia, pozostawiona do rozpatrzenia w toku negocjacji izraelsko-palestyńskich, od dawna stanowi punkt sporny, który uniemożliwia osiągnięcie porozumienia pokojowego.
Obecnie trwające rozmowy rozpoczęły się pod nadzorem USA w listopadzie 2007 roku. Szanse na osiągnięcie porozumienia zmalały po ogłoszeniu rezygnacji Ehuda Olmerta ze stanowiska premiera Izraela. Pomimo, że rzecznik Olmerta podkreśla niesłabnące zaangażowanie administracji w proces pokojowy, anonimowi komentatorzy twierdzą, że priorytetem dla odchodzącego premiera nie jest zawarcie porozumienia, a raczej stworzenie wrażenia postępu, który umacnia jego dorobek na stanowisku premiera kraju.
Izraelska gazeta Haaretz podkreśla, że nawet gdyby plan został zaakceptowany, miałby niewielkie szanse na szybkie wejście w życie. Wszystko zależałoby od odzyskania kontroli nad Strefą Gazy, która od 2006 roku rządzona jest przez radykalne ugrupowania palestyńskie Hamas. Z drugiej strony jednak, sama zgoda Palestyńczyków pozwoliłaby Izraelowi na natychmiastową rozbudowę osiedli żydowskich na nowo przyłączonych terenach. Problem osadnictwa izraelskiego to kolejna kwestia sporna, która do tej pory uniemożliwiała osiągnięcie porozumienia.
Na podstawie: bbc.co.uk, reuters.com, haaretz.com